255. „Ja, którą kiedyś znałam. Moje życie z chorobą Alzheimera” – Wendy Mitchell
„Ja, którą kiedyś znałam. Moje życie z chorobą Alzheimera”
Autorka: Wendy Mitchell
Gatunek: autobiografia, wspomnienia
Tytuł oryginalny: Somebody I Used to Know: A Memoir
Wydawnictwo: Feeria
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 292
Cena rynkowa: 39,90 zł
Ocena: 9/10
Istnieją takie pozycje książkowe, które mimo swojej trudnej tematyki, powinien przeczytać każdy.
Jestem świadoma tego, że mój pomysł jest czystą utopią, ale o ile bardziej docenialibyśmy swoje życie, fakt, że jesteśmy zdrowi albo że mamy szansę walczyć z chorobą, gdybyśmy mogli, chociaż od czasu do czasu, poznać historie takich niezłomnych, walecznych postaci, jaką z całą pewnością jest Wendy Mitchell.
Kiedy otrzymałam propozycję patronowania książce „Ja, którą kiedyś znałam. Moje życie z chorobą Alzheimera”, nie zastanawiałam się długo. Wiedziałam, że o historii tej niezwykłej kobiety trzeba głośno mówić, że stereotyp, jakoby demencja dotykała tylko osoby w podeszłym wieku jest bardzo krzywdzący i powoduje bagatelizowanie jej symptomów.
Czas przestać wierzyć w to, że jesteśmy nieśmiertelni.
Czas brać się z życiem za bary i przeżywać każdy jego dzień, jakby był ostatnim.
Czas poznać Wendy, która do czerpania garściami z naszej egzystencji zmotywuje Was, tak nikt inny.
Ona wie, jak pięknie i w pełni cieszyć się życiem.
Poznajcie jej historię.
* * *
POSTACI
Wendy Mitchell – autorka wspomnień, kobieta, u której w wieku pięćdziesięciu ośmiu lat zdiagnozowano demencję.
O KSIĄŻCE
Wendy Mitchell powtarza jak mantrę, że nie jest osobą „cierpiącą” na demencję, ale osobą „żyjącą” z demencją. To zasadnicza różnica i wyraźnie zaznacza podejście kobiety do choroby: ona jej towarzyszy, a nie determinuje jej życie, choć nie ulega wątpliwości, że mocno odciska swoje piętno na jej codzienności.
Jak można się słusznie spodziewać, „Ja, którą kiedyś znałam. Moje życie z chorobą Alzheimera” to swoisty pamiętnik, wspomnienia. Jednak nie jest to kronika z życia osoby chorującej na demencję. Owszem, znajdziemy tu zapis zmagań Wendy z tym okrutnym zaburzeniem, nie zmienia to faktu, że książka w głównej mierze jest próbą uświadomienia czytelnika, na czym polega życie z Alzheimerem, a przede wszystkim odarcia go ze stereotypu, próbą obalenia mitu towarzyszącego tej chorobie.
Wendy, mimo przeciwności losu, postanowiła nadal żyć swoim życiem, za wszelką cenę z niego nie rezygnować. To nastawienie godne podziwu i naśladowania.
Byłam zaskoczona tym, jak bardzo czerpałam z doświadczeń autorki. Zaczynając lekturę spodziewałam się po prostu trudnej, bolesnej historii o kobiecie, którą walczy z bezwzględną demencją. Otrzymałam zaś niezwykle optymistyczną, pełną nadziei, mądrą pozycję, taką, po przeczytaniu której poczułam, że mogę przenosić góry!
Wendy Mitchell to nie tylko autorka wspomnień, blogerka. To przede wszystkim niezłomna działaczka na rzecz rozpowszechniania wiedzy na temat Alzheimera. Kształci lekarzy, pielęgniarki, ale także zwykłych ludzi. Nie ustaje w dążeniu do tego, by odczarować demencję, by swoją postawą udowadniać, że można z nią żyć. Nie wegetować – ŻYĆ.
Oto historia współczesnej bohaterki.
DLA KOGO
„Ja, którą kiedyś znałam. Moje życie z chorobą Alzheimera” to pozycja… dla każdego.
Tak ważna, tak wartościowa historia kobiety cierpiącej na nieuleczalną chorobę, ukazująca jej niezłomność, walkę, jej chęć życia, która posłużyła (i mam nadzieję, że posłuży i polskiemu czytelnikowi) jako inspiracja tysiącom osób, powinna być zalecana przez lekarzy, jak witaminy.
Blog Wendy Mitchell odwiedzany jest przez miliony. To nie przypadek. Ta kobieta ma niezwykłą charyzmę, daje nadzieję, udowadnia, że człowiek jest w stanie znieść każdy cios.
Swoim przykładem dowodzi wręcz, że mimo przeciwności losu, życie może być piękne.
I że nigdy, ale to nigdy, nie wolno nam się poddać.
PODSUMOWANIE
Cóż to była za pozycja!
Pełna najsilniejszych emocji, łez, uśmiechu. Nie ukrywam, że wspomnienia „Ja, którą kiedyś znałam. Moje życie z chorobą Alzheimera”, choć poruszające tak piekielnie trudny temat, zachwyciły mnie. Wendy Mitchell to kobieta tak silna, tak waleczna, tak odważna, a przede wszystkim inspirująca, że mimo powagi tematu, który porusza, nie byłam w stanie tej książki odłożyć.
Chciałam więcej i więcej.
Nie mogłam jej nie pokochać. Gdybym tylko miała taką możliwość, po skończonej lekturze przytuliłabym ją najmocniej i podziękowała. Podziękowała za to, że dała mi prztyczka w nos i pokazała, czym tak naprawdę powinnam się przejmować. A nie są to zasięgi na Instagramie czy niezrobione pranie. Jasne, nie można umniejszać czyichś problemów. Kiedy pracujesz w social mediach, te zasięgi są dla ciebie wszystkim. Zmierzam jednak to tego, że Wendy zainspirowała mnie do przewartościowania swoich bolączek i wyodrębnienia tych, które naprawdę są powodem do zmartwień.
Cóż, nie było ich wiele.
Wspomnienia Wendy nie tylko nie zasmucały mnie, czego tak bardzo obawiałam się przed lekturą, ale wręcz dodawały mocy. Sama autorka wielokrotnie czarowała mnie swoim poczuciem humoru, dystansem, pomysłowością, która tak bardzo przydaje się jej w pokonywaniu codzienności.
„Ja, którą kiedyś znałam” to nie tylko niezwykle mądra, wartościowa pozycja, ale także świetnie napisana.
Jesteście zdziwieni, że osoba z zaawansowaną demencją była w stanie napisać książkę?
Była. I to jaką! A jak do tego doszło? O tym musicie przeczytać już sami.
To pozycja, której absolutnie nie możecie pominąć. Być może ze względu na potrzebę pojawienia się w Waszym życiu „iskry”, która sprawi, że ruszycie z miejsca. A może powodem będzie chęć poznania choroby Alzheimera z tej drugiej strony, ponieważ ktoś bliski Wam na nią cierpi.
Bez względu na powód – przeczytajcie tę wyjątkową książkę, która zawładnęła moim sercem.
„Ja, którą kiedyś znałam. Moje życie z chorobą Alzheimera”, w świetnej promocyjnej cenie, kupicie TUTAJ.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Feeria.
Blog LADYMARGOT.PL został wyróżniony przez SEE BLOGGERS w corocznym rankingu 100 najpopularniejszych polskich blogerów.
Odpowiedzi