#52. „Królik w lunaparku” – Michał Biarda
Ocena: 9/10
Autor: Michał Biarda
Wydawnictwo: Novae Res
Oprawa: miękka
Liczba stron: 318
Jak zapewne wiecie, niestraszne mi wyzwania czytelnicze, nowe, niezbadane dotąd gatunki, ani… powieści debiutantów, przed którymi zdarza się nam uciekać. Jestem bardzo ciekawa, co nowego w trawie piszczy, szczególnie w naszej rodzimej, kiedy więc mam możliwość zapoznania się z twórczością debiutanta, zawsze chętnie to robię. W porządku, zdarzają się kiepskie pozycje, jednak jaką radością jest wyłowienie wśród morza amatorskich powieści prawdziwej „perełki”. Ostatnio mam dobrą passę i w moje ręce trafiają naprawdę dobre pozycje. Niewątpliwie jedną z nich jest „Królik w lunaparku” autorstwa młodego programisty z artystyczną duszą, Michała Biardy.
Oj, jakież było moje zaskoczenie, kiedy zamknęłam tę książkę. Więcej takich debiutów, proszę!
A teraz kilka słów o tej wyjątkowej pozycji.
BOHATEROWIE
Troje bohaterów, trzy punkty widzenia – jedna historia.
Paweł – posiadacz pamięci absolutnej. Kiedy jednak ulega wypadkowi samochodowemu, okazuje się, iż to, co pamiętał, nigdy się nie wydarzyło, przypomina sobie natomiast o rzeczach, o których wcześniej nie miał pojęcia… Czy rozwikła tę pokrętną zagadkę?
Kaśka – nastolatka, której życie mocno dało w kość.
Zbyszek – taksówkarz, starający się rozprawić z przeszłością, która nie daje o sobie zapomnieć.
FABUŁA
Przyznam szczerze: na początku przytłoczył mnie chaos – ile tu się działo! Jednak z czasem fabuła stała się spokojniejsza, by wreszcie wejść na „właściwe” tory. Zdradzę Wam jednak, że po skończeniu książki, nie wyobrażałam sobie, by mogło to wyglądać inaczej. Wszystko było niezbędne, każdy zabieg, który zaserwował nam autor, konieczny.
Powieść podzielona jest na trzy części, historie trójki bohaterów pozornie niezwiązanych ze sobą. Do czasu. Każda historia jest zupełnie inna, w końcu jednak łączy je wspólny mianownik. Zaczyna się od szaleńczego wątku Pawła, który ulega wypadkowi. Paweł posiada niezwykłą pamięć, pamięć absolutną, która rejestruje wszystko od momentu przyjścia bohatera na świat. Po wypadku zaś ma miejsce sytuacja zaskakująca: chłopak uświadamia sobie, iż zdarzenia, których był w przeszłości pewien, nigdy nie miały miejsca, zaś przypomina sobie o sytuacjach, które są dla niego totalnym zaskoczeniem, których w ogóle nie kojarzył. Sytuacja ta sprawia, iż życie Pawła, do tej pory praktycznie idealne, zaczyna się sypać. Zostawia go ukochana dziewczyna, on sam zaś zaczyna tracić pewność siebie, załamywać się. W związku z tym postanawia odkryć przyczynę swoich dziwnych, niespotykanych dolegliwości, lecz to, czego się dowie, bynajmniej nie okaże się uspokajające…
DLA KOGO
Do jakiego gatunku można tę książkę zaliczyć? Zastanawiałam się nad tym i ostatecznie uznałam, że najbliżej jest jej do powieści obyczajowej z elementami fantastyki, jednak niezwykle delikatnymi. To pozycja, która zainteresuje przede wszystkim osoby lubiące powieści nieco zakręcone, choć tutaj szaleństwo jest bardzo wysmakowane i dawkowane w sposób subtelny, nieprzesadzony, dzięki czemu zabieg ten nie będzie męczył czytelnika, który wcześniej nie miał z podobnymi pozycjami do czynienia. Mogę więc spokojnie napisać, iż „Królika w lunaparku” przeczytać może w zasadzie każdy, kto lubi akcję, jej nieoczekiwane zwroty, tajemnicę i mocne zakończenie. Od chaosu do równowagi – tak określiłabym tę powieści. Niesamowity rollercoaster. Brzmi zachęcająco? Jeśli tak, jest to powieść dla Ciebie 🙂
PODSUMOWANIE
Dla takich pozycji, moi Drodzy, warto ryzykować. Boimy się debiutantów, boimy się straconego czasu, rozczarowania. Recenzenci wiedzą najlepiej, jak często trafia się na naprawdę kiepskie pozycje, o których szkoda pisać, by nie robić im reklamy. Ja osobiście staram się pisać na blogu jedynie o pozycjach, na które warto poświęcić czas. Biorąc do ręki książkę debiutanta, wznosimy modły o książkę, którą będziemy mieli ochotę skończyć. Smutna prawda, ale tak to niestety wygląda. Etykietka debiutanta zamyka wiele drzwi. Jednak dzięki autorom, takim jak Michał Biarda, utwierdzam się w przekonaniu, że ze stereotypami trzeba walczyć, debiutantom należy dawać szansę, bo przecież każdy z wielkich kiedyś zaczynał, a ten autor ma szansę do grona wielkich dołączyć.
Autorze, dziękuję. Dziękuję za szacunek do Czytelnika. Dziękuję za świetną powieść.
Czytelniku, Tobie zaś ogromnie polecam uwadze „Królika w lunaparku”.
Wasza Margot
Za egzemplarz recenzencki dziękuję autorowi.
Blog LADYMARGOT.PL został wyróżniony przez SEE BLOGGERS w corocznym rankingu 100 najpopularniejszych polskich blogerów.
Nie miałam pojęcia o tej książce, ale niesamowicie mnie zachęciła! Ja nie ulegam stereotypom (przynajmniej się staram) i nie ma dla mnie znaczenia, czy autor jest debiutantem, czy doświadczonym pisarzem. Tak, jak mówisz: każdy kiedyś zaczynał 🙂
Koniecznie muszę ją przeczytać!
Wow! Powiem szczerze – mam na nią chrapkę! 😀