#88. „BŁĘKIT” – Maja Lunde
Ocena: 8/10
Autor: Maja Lunde
Tytuł oryginalny: Bla
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 336
Okładka: twarda
Cena rynkowa: 44,90 zł
PREMIERA: 06.06.2018 r.
O Mai Lunde słyszał chyba każdy miłośnik czytania. Jej książka „Historia pszczół” była jednym z najgłośniejszych tytułów wśród skandynawskich powieści, ukazujących się na polskim rynku wydawniczym. Nie zliczę, ile razy przez moje ręce przewijała się ta niepozorna książka, a jednak nigdy nie było nam ze sobą po drodze. Dzięki Wam, wiem już, że fakt, iż nie znalazła się ona w mojej biblioteczce, jest największym błędem w mojej czytelniczej karierze. Dlatego, kiedy mam już za sobą lekturę jej najnowszej powieści „Błękit”, wiem, że teraz po prostu jest dla nas czas. To właśnie teraz, nie ochłonąwszy jeszcze po skończeniu dwóch przejmujących opowieści o wodzie, pora zmierzyć się z fenomenalną ponoć „Historią pszczół”. Tymczasem, zanim to nastąpi, podzielę się z Wami odczuciami, które towarzyszą mi po zgłębieniu najnowszej powieści Lunde, póki są jeszcze tak świeże.
***
POSTACI
Signe – starsza kobieta, która powraca do rodzinnego miasta, obfitującego niegdyś w przepiękne wzgórza, rzekę i wodospady. Nic już z nich nie zostało, Signe zaś postanawia podjąć ostatnią walkę… o lodowiec.
David – wraz z córeczką Lou trafia do obozu dla uchodźców, gdzie szuka schronienia przed wszechobecną suszą i pożarem, który strawił ich dom.
FABUŁA
Rok 2017. Norwegia. Siedemdziesięcioletnia Signe wraca do rodzinnego miasta, które słynęło z niesamowitych darów natury, wykorzystanych następnie w celu napędzania elektrowni wodnej. Obecnie pozostał jedynie lodowiec, lecz i jego spotkał podobny los – lód przerabiany jest na kostki i sprzedawany do bogatych krajów. Signe postanawia zawalczyć ten ostatni raz i ochronić lodowiec. Wspomina także swojego ukochanego z lat młodości. To jego obwinia o zaistniałą sytuację, dlatego postanawia się z nim skonfrontować.
Rok 2041. Francja. David wraz ze swoją kilkunastoletnią córeczką Lou, dociera do obozu dla uchodźców, w którym szuka schronienia. Europę dręczy susza, szerzą się wojny, głód. Czeka na żonę i synka, z którymi mają się na miejscu spotkać. Wbrew pozorom obóz jednak nie jest miejscem bezpiecznym. Coraz częściej dochodzi do konfliktów, zaczyna brakować wody, jedzenia. By zabić czas, David z Lou przemierzają pobliskie okolice. Podczas jednego ze spacerów odnajdują łódź, a wraz z nią nadzieję na deszcz, dzięki któremu będą mogli wypłynąć w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca, pełnego pitnej wody i pożywienia, którego na co dzień tak im brakuje.
DLA KOGO
„Błękit” to powieść nie tylko dla miłośników przepięknego stylu, poetyckich opisów. To pozycja dla każdego, komu na sercu leży dobro natury, ziemi. Dla tych wrażliwych, którzy mają świadomość samozagłady do jakiej dąży ludność zamieszkująca naszą piękna planetę. Gwarantuję Wam, że po przeczytaniu tej książki, dwa razy się zastanowicie, zanim odkręcicie kurek z wodą.
PODSUMOWANIE
Biorąc do ręki niepozorną wersję recenzencką „Błękitu”, nie spodziewałam się, jak bardzo ta książka zawróci mi w głowie, jak wielką dawkę emocji mi zafunduje, jak zmieni moje spojrzenie na kwestie ekologii, które są mi tak bliskie. Zawsze byłam wyczulona na marnowanie wody. Podczas mycia zębów zawsze zakręcam kurek, podczas mycia naczyń podobnie – wodę wykorzystuję do opłukania ich, nie pozwalam, by lała się z kranu cały czas. Jeśli podobnie jak dla mnie, ważna jest dla Was jakość Waszego życia, Waszych dzieci, wnuków, sięgnijcie po tę przepiękną książkę. Ja tymczasem już zamawiam „Historię pszczół”.
Jak dobrze, że jest Maja Lunde, jak dobrze, że pisze takie książki.
Ogromnie polecam!
Wasza Margot
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Literackie.
Blog LADYMARGOT.PL został wyróżniony przez SEE BLOGGERS w corocznym rankingu 100 najpopularniejszych polskich blogerów.
Słyszałam o tej książce <3 Ponoć jest świetna, muszę ją przeczytać. Tyle o niej mówiłaś na Instagramie, że no przekonałaś mnie 😀
http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/
Chyba w takim układzie miłośnikiem czytania nie jestem, bo jednak nazwisko autorki nic mi nie mówi 😉
Teraz jednak mam totalną chrapkę na „Historię pszczół” jak i „Błękit” – mam nadzieję, że kiedyś wpadną w moje łapki 🙂