„I Killed Zoe Spanos” – Kit Frick
„I killed Zoe Spanos”
Autorka: Kit Frick
Gatunek: thriller YA
Wydawnictwo: HarperYA!
Tłumaczenie: Anna Hikiert – Bereza
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 416
Cena rynkowa: 46,90 zł
PREMIERA: 11.09.2024 r.
Ocena: 9/10
PATRONAT MEDIALNY
Trwający rok zdecydowanie należy do tych przełomowych pod względem moich czytelniczych wyborów.
Przede wszystkim przestałam się zamykać na powieści z gatunku young adult / new adult. Odkryłam wśród nich prawdziwe perełki, jak choćby tytuł, o którym dziś będę Wam opowiadała.
I błagam, nie kierujcie się w jego przypadku definicją powieści młodzieżowej.
„I killed Zoe Spanos” różni od genialnego, niezwykle klimatycznego thrillera dla dorosłego czytelnika jedynie fakt, że głównymi bohaterami są ludzie młodzi w wieku 17, 18, 19 lat.
Sama powieść zaś jest f e n o m e n a l n a .
To rasowy, przejmujący thriller, którego autorka, Kit Frick – gwiazda młodzieżowego thrillera – przy jego tworzeniu, garściami czerpała z kultowej już klasyki gatunku, jaką jest powieść grozy „Rebeka” Daphne du Maurier, o czym zresztą opowiedziała w posłowiu.
„I killed Zoe Spanos” powstała, kiedy to właśnie Kit zafiksowała się na punkcie tej kultowej już książki.
Z wielką nieufnością podchodziłam do „I killed Zoe Spanos”.
W rezultacie zaś przeczytałam ją w ciągu 24 h i wzięłam pod moje patronackie skrzydła. To o czymś świadczy.
Spodziewajcie się niesamowitej przygody, o klimacie rodem z wakacyjnego kurortu Hamptons. Nich nie zwiedzie Was jednak urlopowa aura, gdyż jest po pozycja o gotyckim wręcz sznycie.
Co sprawiło, że powieść „I killed Zoe Spanos”, stała się jednym z największych i najbardziej pozytywnych tegorocznych zaskoczeń?
Zapraszam do lektury mojej recenzji.
* * *
POSTACI
Anna Ciccioni – siedemnastoletnia au pair u rodziny Bellamy, na Long Island.
Kaylee Harrison – przyjaciółka Anny.
Caden Talbot – młody sąsiad Bellamych, studiujący na Yale.
Martina (Green) Jenkins – przyjaciółka Aster Spanos, podcasterka, która chce rozwiązać przyczynę zaginięcia Zoe.
Aster Spanos – siostra zaginionej Zoe.
Emilia, Tom i Paisley Bellamy – właściciele rezydencji Clovelly Cotage, którzy zatrudniają Annę jako au pair na czas wakacji.
Zoe Spanos – zaginiona siedemnastolatka.
FABUŁA
Kiedy Anna Cicconi przyjeżdża do małej miejscowości w Hamptons, chce zacząć swoje życie od nowa. Pomóc jej w tym ma wakacyjna praca jako au pair. Szybko odkrywa, że w miasteczku wszyscy żyją zniknięciem Zoe Spanos. Anna jest niesamowicie podobna do Zoe, przez co jej obecność wzbudza mieszane uczucia mieszkańców. W miarę jak Anna poznaje życie Zoe, nabiera przekonania, że ona i Zoe są ze sobą powiązane i że wie, co się z nią stało. Czy Anna naprawdę zabiła Zoe? A jeśli nie, czy Martina, nastolatka, która prowadzi podcast: Zaginiona Zoe, odkryje prawdę?
(opis wydawcy)
DLA KOGO
Mimo, że thriller „I killed Zoe Spanos” zaliczany jest do gatunku young adult, nigdy w życiu nie polecę go wyłącznie czytelnikom młodym.
To fenomenalny przedstawiciel powieści grozy, wzorowany na klasyce literatury z dreszczykiem, klasyce thrillera psychologicznego, czyli „Rebece” Daphne du Maurier. I tak bardzo to czuć, moi drodzy. Tak bardzo! Ta powieść jest przesiąknięta klimatem tej kultowej pozycji.
Dawno nie przeczytałam tak misternie skonstruowanej, mrocznej łamigłówki, zaś całej powieści daleko do lekkiej historyjki dla młodzieży. To kawał porządnego thrillera ze skomplikowaną fabułą i cudowną gotycką aurą pewnej zapuszczonej wiktoriańskiej rezydencji.
Choć akcja „I killed Zoe Spanos” rozgrywa się w wakacyjnym kurorcie dla milionerów, czyli Hamptons, nie uświadczycie tu aury błogiego rozleniwienia. Nie kiedy nieoczekiwanie zaginęła ulubienica miasteczka, pilna studentka, miejscowa piękność. I chociaż od tego wydarzenia minęły już całe długie miesiące, jej, ani jej ciała, nie odnaleziono…
Czytajcie!
PODSUMOWANIE
Coś prześwietnego!
A niewiele brakowało, bym tej książki nie przeczytała!
Jeszcze nie tak dawno byłam przekonana, że powieści z gatunku YA/NA są dokładnie tym, po co nie powinnam sięgać ze względu na to, że czasy nastoletnie, młodzieńcze mam już za sobą.
Jakaż ja głupia! Jaka oporna, uparta! Umknęłoby mi coś tak znakomitego, jak „I killed Zoe Spanos” – nie tylko najlepsza powieść młodzieżowa, jaką przeczytałam, ale i jeden z najlepszych thrillerów, które wpadły w tym roku w moje ręce.
Pragnę mocno to zaznaczyć: „I killed Zoe Spanos” różni od thrillera dla dorosłych jedynie fakt, że głównymi bohaterami są nastolatkowie w wieku 17+. I to wszystko. Dlatego tak ogromnie zależy mi na tym, byście nie zrażali się do lektury tej naprawdę niesamowitej historii już na wstępie, widząc, do jakiego czytelnika jest kierowana.
Zbyt wiele byście stracili. Uwierzcie mi na słowo.
Oto powieść, którą przeczytałam w zaledwie 24 godziny, zarywając noc, a wiecie, że nie należę już do podlotków i naprawdę ekstremalnie rzadko mogę pozwolić sobie na niedosypianie, które na sto procent będzie miało swoje konsekwencje w dniu kolejnym.
„I killed Zoe Spanos” autorstwa Kit Frick – a więc amerykańskiej królowej thrillera młodzieżowego – to porywająca, absolutnie nie do odłożenia opowieść, czerpiąca garściami z najlepszych wzorców, a mianowicie z zachwycającej powieści grozy/thrillera psychologicznego wybitnej Daphne du Maurier, czyli „Rebeki”. A, że na punkcie „Rebeki” bzika miała nie tylko autorka wspomnianej powieści, ale także ja, możecie wyobrazić sobie, jak niewyobrażalnie zachwycona byłam czytając „I killed Zoe Spanos”, z tym jej gotyckim klimatem, zapuszczoną wiktoriańską rezydencją i motywem tajemniczego zniknięcia ulubienicy miasteczka.
Ta powieść nie ma w sobie niczego z banalności.
To kawał naprawdę, ale to naprawdę świetnego thrillera, z zakończeniem, którego za nic w świecie się nie domyślicie – jeśli ktoś taki się znajdzie, stawiam mu… soczek!
Obiecuję, że będzie to jeden z najlepszych powieści w tym gatunku, jakie przeczytacie w 2024 roku.
***
„I killed Zoe Spanos”, w cenie promocyjnej, kupicie TUTAJ.
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem HarperYA.
Blog LADYMARGOT.PL został wyróżniony przez SEE BLOGGERS w corocznym rankingu 100 najpopularniejszych polskich blogerów.
Thriller, łamigłówka, tajemnica w jednej powieści to musi się udać! Kiedyś trzymałam się od książek dla młodzieży z daleka i niepotrzebnie. W tej powieści mamy wiele ciekawych wątków, więc na pewno po nią sięgnę.
Właśnie napisałam na Twoim IG, że powieści YA jakoś do mnie nie przemawiają… po czym oświeciło mnie, że „Tysiąc pocałunków”, które wywarło na mnie niesamowite wrażenie, również należy do tej kategorii. Chyba muszę pójść w Twoje ślady i jednak spróbować sięgać częściej po ten gatunek.
Gosiu, bardzo lubię do Ciebie zaglądać (co prawda częściej na IG, ale widzę, że na Twoim blogu jest równie pięknie, a na pewno o wiele spokojniej i intymnej :)). Dzięki Tobie poszerzam swój książkowy świat o nowe gatunki. Tak pięknie zapraszasz do próbowania, smakowania i doświadczania różnego rodzaju lektur, że trudno się tym zachętom oprzeć 🙂 I choć thrillerów nie czytam na co dzień, to wiem, że gdy najdzie mnie na nie ochota, wystarczy, że zajrzę do Ciebie i z miejsca znajdę jakąś inspirację 🙂
A powyższa książka zapowiada się naprawdę dobrze!
Kusisz, nęcisz, bardzo umiejętnie łechtasz moje czytelnicze ego. Jednak czuje się za stara na young adult. Od kilku tygodni jestem praktykantką w bibliotece szkoły podstawowej i otaczają mnie lektury i literatura dziecięca i młodzieżowa. Być może dlatego w czasie wolnym od praktyk i gdy moje własne dzieci śpią wolę sięgać po „dorosłą” literaturę.
To jeden z niewielu polecanych tu tytułów którego nie będę czytać. Przyznaj sama, że mimo tego mam tu worek inspiracji 🙂
Gosiu jak zwykle zachęciłaś literacki_rajowiec do wspaniałej lektury.
To musi być niesamowity thriller, a ten wątek nieodnalezienia zagubionej wciąga już samą recenzją.
Ogólnie na co dzień nie czytam thrillerów ani kryminałów, ale przychodzi taki czas w roku (zwykle na jesień) kiedy mam ogromną ochotę poczuć trochę grozy i wciągnąć się w jakąś tajemnicę ;). Dziękuję za to polecenie – jako thrillerowy laik nie będę musiała spędzać godzin na poszukiwaniu tej jednej dobrej historii, zamiast tego spędzę czas na jej czytaniu 🙂
Jestem w trakcie czytania. Intryguje z każdą kolejną stroną, mam już kilka wątpliwości co do winy Anny i wytypowałam swojego podejrzanego , po zakończeniu przyznam się czy trafnie
Totalnie przegapiłam ten post i tą powieść 😔 Pewnie dlatego, że YA to coś czym zupełnie nie zaprzątam sobie głowy. Ok, coś tam kojarzę że wspomniałaś na Insta, ale jak przeczytałam teraz o tym porównaniu do Rebeki to jestem totalnie na tak 😍
Przeczytałam tę książkę z Twojego polecenia i kompletnie przepadłam. Sama nastolatką nie jestem już od dawna, ale to jak ta historia została przedstawiona ujęło mnie bez reszty! Uwielbiam ten klimat i sposób w jaki zostali wykreowani bohaterowie. Autentycznie mogłam się z nimi polubić i razem z Anną przeżywać wszystkie zwroty akcji. Coś wspaniałego! 😍
Przeczytałam w swoim życiu kilka młodzieżówek, by w końcu dość do wniosku, że to literatura nie dla mnie i jednak wieku nie oszukasz 🙂 Ale po przeczytaniu tej recenzji, no i po tym jak zobaczyłam, że ta młodzieżówka objęta jest patronatem Gosi, nie mogę postąpić inaczej tylko dodać ją do listy książek, po które sięgnę w najbliższym czasie. Skoro Gosia poleca to musi to być dobre, innej opcji nie ma! Już się o tym tyle razy przekonałam, że nie wierzę że teraz mogłoby być inaczej 🙂
Tyle dobrego mówiłaś o tej powieści, że szkoda po nią nie sięgnąć 🫢
Kupiłam z Twojego polecenia i czeka grzecznie na półce 😀 Kurczę! Umiesz w polecanie, w SKUTECZNE polecanie 😉