1. Seria Leniwa Niedziela: „Klub Porcelanowej Filiżanki” – Vanessa Greene
Lubię od czasu do czasu przeczytać przyjemnego „umilacza”, odpocząć od poważnej lektury, wyciszyć się. Nazwę taką nadałam książkom lekkim, klimatycznym, takich do herbaty (mojej kolejnej miłości!), czytanych, gdy, wiecie… za oknem deszcz, gdy złapie dołek, gdy sił brak po ciężkim tygodniu.
Jakiś czas temu zainteresowałam się serią Leniwa Niedziela, wydawaną przez wydawnictwo Świat Książki. Przepiękne okładki, przyjemna tematyka, urocze klimaty. Na dodatek, kiedy przeczytałam ostatnio, że do każdych trzech zakupionych książek z tej serii dodają cudny kubek, zrobiłam rzecz, która zrujnowała mój budżet – pojechałam z miejsca do księgarnii i wróciłam z kompletem trzech pozycji z serii. I oczywiście z kubkiem! Śliczne, prawda? Na szczęście książki udało mi się kupić w promocji 😉
Wybrałam (jak mogło być inaczej) „Klub Porcelanowej Filiżanki” Vanessy Greene, „Klub Filmowy Meryl Streep” – Mii March (sporo tych klubów) oraz „Poszukiwany Colin Firth” tej samej autorki.
Jestem już po lekturze „Klubu Porcelanowej Filiżanki”, dlatego niezwłocznie dzielę się z Wami wrażeniem.
Trzy przypadkowe, całkowicie różniące się od siebie kobiety poznają się na targu staroci za sprawą tytułowej filiżanki, a właściwie porcelanowego serwisu, który postanawiają za wszelką cenę kupić. Ponieważ, rzecz jasna, serwisu podzielić nie można, kupują go razem z zamiarem korzystania z niego po kolei.
I tak zaczyna się cała historia. Śledzimy odtąd za sprawą serwisu losy każdej z głównych bohatarek: Jenny – przyszłej, szczęśliwej Panny Młodej, Maggie – rozwódki, kobiety interesu, właścicielki kwiaciarni i prowadzącej również własną firmę Bluebell, zajmującą się florystyczną oprawą imprez okolicznościowych oraz Alison – żony, matki dwóch niesfornych, dorastających córek, utrzymującą dom z przepięknych, ręcznie wykonywanych przedmiotów użytkowych, po tym jak jej mąż stracił pracę. Historia z pozoru banalna, jednak życie pisze najlepsze scenariusze, o czym przekonują się nasze bohaterki, szczególnie moja ulubienica – Meggie, ale na tym poprzestanę, żeby za dużo nie zdradzić. To ciepła opowieść o kobiecej przyjaźni, o nie zawsze tych jasnych stronach życia, o trudnych relacjach międzyludzkich, rodzinnej tajemnicy, zakończona jednak happy-endem, jak to na „umilacza” przystało. Czas spędzony w Klubie Porcelanowej Filiżanki nie był czasem straconym: przyniósł upragniony relaks i odpoczynek. Czytajcie koniecznie przy filiżance herbaty! Sprawdziłam, nadaje czytaniu odpowiedni klimat 🙂
Stanowczo nie znoszę określenia „babska, kobieca literatura”, jednak po przeczytaniu już dwóch książek z serii, kierowanych właśnie do kobiet, życzyłabym sobie, żeby każde „babskie” czytadło pisane było na tym poziomie. „Klub Porcelanowej Filiżanki” nie jest może pozycją, która wnosi coś do naszego życia. Jest to raczej książka, którą czyta się szybko, z przyjemnością, idealna na plażę, do plecaka, a później odkłada na półkę lub pożycza przyjaciółce i zabiera za kolejną, niemniej jednak z całą odpowiedzialnością polecam ją na wakacyjny okres.
W moim przypadku kolejną pozycją czytelniczą jest „Poszukiwany Colin Firth” i już wiem, że będzie to mój nr 1 z tej serii! O niej kolejna recenzja 🙂
Ocena: 3,5/6
Autor: Vanessa Greene
Wydawnictwo: Świat Książki, Listopad 2013
Blog LADYMARGOT.PL został wyróżniony przez SEE BLOGGERS w corocznym rankingu 100 najpopularniejszych polskich blogerów.
Udostępnij:
Jejku, Twój pierwszy wpis 😀 Nie czytałam wszystkich tych książek, ale pamiętam, że parę lat temu sięgnęłam po klub porcelanowej filiżanki i chyba to była taka średnia książka, bo już dawno zdążyła mi wylecieć z głowy 🙂