#99. „JAK UPOLOWAĆ PISARZA?” – Sally Franson
Ocena: 7/10
Autor: Sally Franson
Tytuł oryginalny: A Lady’s Guide to Selling Out
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 384
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Cena rynkowa: 39,90 zł
PREMIERA: 18 lipca 2018 r.
Lato jest okresem, w którym lubię przeczytać taką typowo „babską” literaturę. Mam tu na myśli bardzo kobiecą główną bohaterkę, z perypetiami przydarzającymi się kobietom właśnie, wątek romantyczny i niewymagającą fabułę, która mnie nie zmęczy, a jednocześnie pozostawi po sobie przyjemne wspomnienie. Czyli łatwo, lekko i przyjemnie. Taką powieść miałam okazję przeczytać w kwietniu, kiedy otrzymałam ją w wersji „na brudno”, bez okładki, bez autora, bez korekty. I chociaż obecnie powieść „Jak upolować pisarza?” zbiera różne recenzje, ja odebrałam ją bardzo osobiście i zapamiętam na długo. Zaraz wytłumaczę Wam, dlaczego właśnie w ten sposób wspominam, wydawałoby się niezbyt ambitną, powieść 🙂
***
POSTACI
Casey Pedergast – bezczelna, nieczuła dyrektorka kreatywna agencji reklamowej, która nie zawaha się przed niczym, byle dopiąć swojego celu.
Celeste – szefowa Casey, dla której znaczenie ma jedynie dobro firmy, bez względu na konsekwencje…
Ben Dickinson – przystojny, rozchwytywany pisarz, którego Casey ma pozyskać do najnowszej kampanii organizowanej przez agencję.
Susan – najlepsza przyjaciółka głównej bohaterki o artystycznej duszy.
FABUŁA
Casey to inteligentna, ambitna dziewczyna, która szybko awansowała na stanowisko dyrektor kreatywnej w agencji reklamowej, wokół której kręci się właściwie cały świat dziewczyny. Jest całkowicie oddana pracy. Kiedy otrzymuje zadanie pozyskania do najnowszej kampanii agencji znanych celebrytów, w tym cenionego i uwielbianego pisarza, Bena Dickinsona, jest w stanie zrobić naprawdę wiele, by doprowadzić misję do pozytywnego zakończenia. People’s Republic to jej życie. Dziewczyna, której trudne relacje z matką i dosyć traumatyczne dzieciństwo, odcisnęły piętno na życiu uczuciowym, nie wierzy w miłość, w czyste międzyludzkie relacje. Wyjątkiem jest jej przyjaźń z Susan, nietypową przedstawicielką swojego pokolenia, która nie goni za karierą, a… pisze, nie wierząc w sumie, że kiedykolwiek uda się jej wydać cokolwiek z tego, co głęboko poupychała w szufladach. Jak możecie się domyślać, Casey nie ma zamiaru do tego dopuścić, co wystawi przyjaźń kobiet na wielką próbę.
Tymczasem, niepozorna misja „zdobycia” dla agencji znanego pisarza, kończy się dla zadziornej Casey Pedergast nieoczekiwanym… zauroczeniem. Kto by pomyślał? Ja? Nigdy! 😉
Jak zakończą się perypetie naszej bohaterki, którymi zacznie być usiane jej zrównoważone dotąd życie? Czy uda się jej połączyć pracę z życiem prywatnym, by któreś z nich nie zakończyło się katastrofą? Czy wreszcie wśród tych wszystkich życiowych zawirowań, odnajdzie siebie, prawdziwą Casey? Wszystkiego dowiecie się w trakcie lektury. I moja rada: nie zrażajcie się początkową niechęcią do głównej bohaterki. Spotka Was za to nagroda 🙂
DLA KOGO
Jak możecie się domyślać po moim wstępie, a następnie opisie fabuły, „Jak upolować pisarza?”, to pozycja przeznaczona dla kobiet. Dla kobiet szukających wciągającej lektury na wakacyjne wojaże, przy której będą się po prostu dobrze bawiły. Jeśli przypadła Wam do gustu bestsellerowa powieść „Diabeł ubiera się u Prady”, prawdopodobnie polubicie się i z Casey Pedergast, choć muszę zaznaczyć, że nie jest to bohaterka, która przypadnie do gustu wszystkim.
PODSUMOWANIE
Obiecałam, że dam Wam znać, dlaczego tak polubiłam się z tą, nie przez wszystkich kochaną, powieścią. Otóż, moi Drodzy, byłam niegdyś taką właśnie Casey. Pracowałam w korporacji, liczyła się dla mnie tylko praca. Musiałam brać udział w projektach, które nie do końca były spójne z moim sumieniem. Jednak praca miała zostać wykonana, więc była. Odnosiłam sukcesy, chciałam piąć się jeszcze wyżej i wyżej. Aż któregoś dnia nie wytrzymałam. Byłam znerwicowana, zmęczona i zaczęłam się zastanawiać, czy to wszystko ma sens. Kochałam pisać, kochałam czytać, a nie robiłam ani jednego, ani drugiego. Nie miałam czasu na życie. Kiedy czytałam tę powieść, widziałam w Casey siebie, czułam jej rozterki, czytałam właściwie o sobie. I ta niepozorna powieść uzmysłowiła mi, że decyzja o porzuceniu korporacji i zajęciu się tym, co daje mi radość, choć początkowo pieniądze z tego były dużo mniejsze, była najlepszym posunięciem, jakie w życiu wykonałam 🙂
Życzę również i Wam tego, byście w tej, z pozoru lekkiej, książce, odnaleźli coś dla siebie. Serdecznie Wam ją polecam.
Wasza Margot
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Znak.
Blog LADYMARGOT.PL został wyróżniony przez SEE BLOGGERS w corocznym rankingu 100 najpopularniejszych polskich blogerów.
Recenzja jak zwykle świetna. Uwielbiam je czytać ;* Tą książkę wpisuje na listę książek do przeczytania. Chociaż robi się ona coraz dłuższa 😀 A podsumowaniem totalnie mnie zaskoczyłaś. Czytałam je aż dwa razy. 😉
Pozdrawiam 🙂
Haha, jak się cieszę! 🙂 Mam nadzieję, że jednak teraz jestem lepszym człowiekiem 🙂
Dzień dobry?Recenzja jest super. Ciekawa i fajna fabuła.”Diabel ubiera się u Prady „jest moja ulubioną książka więc Muszę ??zakupić „Jak upolować pisarza”..Dziekuje..?Pozdrawiam
Kurcze, a ja uwielbiam „Diabła” w wersji kinowej, natomiast książka mnie rozczarowała (czytałam w oryginale) 😛
Ja uwielbiam i to, i to, więc brakuje jeszcze tylko opinii, że ktoś nienawidzi i jednego, i drugiego ?
Strasznie dziękuję, Kochana! To tak motywuje! ??
Właśnie jestem w trakcie lektury i mam nadzieję, że z czasem bardziej się przekonam do Casey. Domyslam się, że za jej zachowaniem kryje się trudna przeszłość, ale mimo wszystko bardzo wkurza mnie jej zachowanie i chęć przypodobania się szefowej. Póki co, jestem skłonna bardziej polubić Susan 😉
Susan jest świetna! Jej się nie da nie lubić ? Ja po prostu rozumiem Casey, rozumiem tę chęć bycia docenioną. Teraz już się z tego częściowo wyleczyłam ?
I bardzo dobrze, że się wyleczyłaś – jesteś super wartościową osobą i nikomu nie musisz tego udowadniać! xoxo
Strasznie Ci dziękuję! Przeogromnie ?❤️❤️❤️
Nie ma za co! 🙂
Witam 🙂 Piękna recenzja 🙂 zazwyczaj nie czytuję recenzji bo sama lubię wyrobić sobie opinie na temat danej książki, ale Twoje recenzję zacznę czytać 🙂
pozdrawiam 🙂
Aaaa! No aż bym Cię ucałowała! ??
Witam, ja z reguły nie czytam żadnych „babskich” książek jeżeli tak je można nazwać ? moja tematyka to zdecydowanie kryminały i thrillery. Tą recenzją dałaś mi jednak do myślenia. Może to, że na początku główna bohaterka nie daje się zbytnio lubić sprawi iż zmienię zdanie co do takiego gatunku książek?
Kochana, ja też czytam tylko od czasu do czasu, ale powiem tyle: to świetna odskocznia od tych cięższych klimatów ?
jejuuu … skąd brać pieniądze na tyle ciekawych pozycji, które proponujesz? Twoje rozdania są jedyna nadzieją na powiększanie biblioteczki bez konieczności sprzedaży nerki ??.
Ahahahaha ? Rozbroiłaś mnie, Kochana ❤️ W takim razie czekam na Ciebie w piątek, bo takie szykuję ?
Ja uwielbiam takie bohaterki! Też często odnajduję w nich część siebie i zastanawiam się wtedy, czy powinnam mówić o tym głośno 😀 teraz mam ochotę poznać tę bohaterkę bliżej! 🙂
No bo one są takie ludzkie! Wolę bohaterki, które wkurzają, niż te, od którzych puszczam tęczowe bąki ??
Lubię tego typu książki, choć „Diabeł ubiera się u Prady” tylko obejrzałam (wstyd się przyznawać…). Z chęcią po nią sięgnę po takiej zachęcie, fakt, że w wakacje miło się czyta ten gatunek 😉 Pozdrawiam @zaczytany_introwertyk
Recenzja i bardzo mnie zachęciła do przeczytania tej książki. Jak tylko skończę czytać „ Historia pszczół” Na pewno sięgnę po ten egzemplarz. Zaciekawiłaś mnie ?
Zupełnie inaczej czyta się książki przy których możemy poczuć coś osobistego i utożsamić się z nią. 🙂 Ja również czasami sięgam po taką typową babską literaturę 🙂
Witaj Gosiu. Z przyjemnością przeczytałam kilka Twoich recenzji (jednym tchem 😉 ) i z całą pewnością mogę powiedzieć, że będę tu wracać, z kilku powodów. Łączę swoje wrażenia również z instagramowymi wpisami, estetyką zdjęć, ciekawym przedstawieniem książek nie tylko z pozycji osoby, która je wnikliwie czyta, lecz także „zwykłego” człowieka, łączącego własne doświadczenia z refleksją nad dana lekturą. To zawsze sprawia, że czytając recenzję, czy omówienie książki, jesteśmy w stanie nawiązać jakąś nić porozumienia, a nawet sympatii z autorem tekstu. Bo przecież poznajemy nie tylko dobrą literaturę, ale też osobę, która staje się częścią literackiego świata własnie poprzez ukazywanie nam swoich z nim relacji, emocji, różnych stanów etc.
Ja również piszę, lecz „obracam się” (głównie) w innym gatunku literackim – mój świat to poezja. Publikuję teksty krytyczne w prasie artystyczno-literackiej, biorę czynny udział w krajowych i zagranicznych wydarzeniach poetyckich, wydałam też własną książkę poetycką – tak, to jest moja bajka 🙂
Czasem jednak potrzebuję odskoczni i wtedy sięgam po powieści, od których półki regałów uginają się coraz bardziej 😉 Potrzebowałam takiego miejsca, takiej osoby, która mnie zaciekawi, wskaże, co warto poczytać, zachęci i zainspiruje. I cieszę się, że trafiłam na Ciebie, bo piszesz z pasją, w swoim stylu 🙂 To był mój wybór – wiem, że dobry. Dzięki za to, co robisz!
Gosiu, wczoraj nie miałam czasu tu zajrzeć, a taka byłam ciekawa o co to zamieszanie 😀 Powiem szczerze, że ciężko mi wyobrazić sobie Ciebie jako „Korpo – szuczra”, ale z drugiej strony wiem, jak praca zawodowa potrafi wciągnąć! I gratuluję Ci drogi jaką obrałaś <3
Właśnie szukam lekkiej książki na wakacje – ta wygląda na ciekawą propozycję 🙂
Nie wiem, czy jest to dla mnie odpowiednia książka, ale mnie zainteresowałaś i chętnie zobaczę.
Pozdrawiam!