„Jeśli to cię uszczęśliwia” – Julie Olivia
„Jeśli to cię uszczęśliwia”
Autorka: Julie Olivia
Gatunek: romans
Tytuł oryginalny: If It Makes You Happy
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 494
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Cena rynkowa: 54,90 zł
PREMIERA: 10.09.2025 r.
Ocena: 9/10
Od kilku lat nieustannie szukałam prawdziwie jesiennej książki. Nie tej jedynie obiecującej jesienne zaczytanie, ale prawdziwie jesieniarksiej pozycji, która urzeknie mnie swoją aurą, klimatem.
Marzyła mi się powieść w stylu „Gilmore Girls”, mojego absolutnie ukochanego serialu, do którego to wracam od ponad 20 lat właśnie w jesiennym i zimowym czasie.
Wygląda na to, że te długie i gorliwe modły zostały wysłuchane, ponieważ właśnie w tym roku w moje ręce trafiła NAJCUDOWNIEJSZA JESIENNA POWIEŚĆ EVER!
A gdyby tego było mało, objęłam ją (tak! tak! tak!) patronatem medialnym Lady Margot.
Przed Wami moja ukochana jesienna historia, czyli „Jeśli to Cię uszczęśliwia”.
* * *
POSTACI
Michelle – rozwódka, kobieta miastowa, która po śmierci matki zobowiązuje się poprowadzić przez kilka miesięcy małomiasteczkowy pensjonat należący do rodziców.
Cliff – ojciec praktycznie samotnie wychowujący córki, właściciel piekarni.
Rakieta – zmanierowany, nietuzinkowy pies Michelle, który przypadł jej w spadku po rozwodzie.
FABUŁA
Nie mogliby bardziej się od siebie różnić.
Ale tej jesieni oboje potrzebowali odrobiny ciepła.
Copper Run w Vermont miało być dla Michelle tymczasowym azylem – miejscem, gdzie złapie oddech po rozwodzie, zajęta prowadzeniem rodzinnego pensjonatu, który po śmierci mamy nieco podupadł. Spodziewała się wyzwań, ale nie aż takich: herbatniki jej autorstwa nadają się tylko do wyrzucenia, rozmowy z gośćmi idą jej równie nieudolnie co pieczenie, a do tego zaraz za płotem mieszka on.
Cliff jest samotnym ojcem, utalentowanym piekarzem i, przede wszystkim, lokalnym ulubieńcem. Zdaje się dokładnie wiedzieć, czego potrzebują ludzie w jego otoczeniu. Jego flanelowe koszule, ciepły uśmiech i niesamowite wypieki sprawiają, że trudno mu się oprzeć – nawet jeśli Michelle zarzeka się, że nie może sobie pozwolić na żadne komplikacje.
Plan jest przecież prosty: za trzy miesiące, po przekazaniu pensjonatu młodszej siostrze, wraca do Seattle, by objąć wymarzone stanowisko. Tylko że coraz częściej łapie się na tym, że myśli nie o karierze, lecz o swoim sąsiedzie… i o tym, jak bardzo chciałaby go pocałować.
(opis wydawcy)
DLA KOGO
Będę się powtarzała do bólu, ale ta książka jest obowiązkową jesienną pozycją i to nie tylko w tym roku – na lata! Gwarantuję Wam, że wracać będziecie do niej rok rocznie.
Nie istnieje książka równie klimatyczna, a przy tym tak zabawna, urocza, rozczulająca.
Jeśli więc, kochacie romantyczne powieści z happy endem i jesteście zdeklarowanymi jesieniarami, niech Was ręka boska broni przed odpuszczeniem sobie „Jeśli to cię uszczęśliwia”!
PODSUMOWANIE
Cudownie jesienna powieść!
Bardziej jesieniarskiej pozycji ze świecą szukać.
Jeśli kochacie Gilmorki, stracicie głowę dla „Jeśli to cię uszczęśliwia” autorstwa Julie Olivii! 🍂
Zarzekam się i zaklinam na wszystko, że dokładnie tak będzie.
Oto książka wypełniona po brzegi szelestem kolorowych liści, zapachem maślanych ciasteczek, w klimacie małego miasteczka, do złudzenia przypominającego serialowe Stars Hollow, którego mieszkańcy zawsze z chęcią przybędą ci z pomocą i ochoczo celebrować będą absolutnie wszystkie możliwe święta.
Znajdziecie tu nawet urokliwy pensjonat, literacką wersję Dragonfly Inn!
I patrzcie pod nogi, bowiem na każdym kroku potkniecie się o dyniową ozdobę.
Czujecie już tę niepowtarzalną atmosferę „Gilmore Girls”, prawda?
Nie myślałam, że kiedykolwiek trafię na prawdziwie jesienną powieść. Mnóstwo mamy tych świątecznych, zimowych, jeśli natomiast chodzi o książki z klimatem jesieni w tle, zawsze coś mi w nich nie grało. Nieustannie miałam wrażenie, że „wciska” się w nie na siłę, bez przerwy wypijane kakao, zapach cynamonek. Okej, nie przeczę, są to bez wątpienia atrybuty jesieni, tyle, że nadmiernie kładziony na nie nacisk, wywoływał we mnie silne uczucie sztuczności danej pozycji. Pragnęłam przeczytać powieść, która będzie naturalnie jesienna. Powieść, której sednem będzie mocna, urocza fabuła, a jej naturalnym tłem stanie się jesień.
Szukałam takiej historii od lat.
I tak trafiłam na „Jeśli to cię uszczęśliwia”, książkę, którą jakiś czas temu zauważyłam na zagranicznych bookmediach, a widząc entuzjazm jej czytelników, marzyłam, by trafiła i na polski rynek. A kiedy to się stało…
Wpadłam w nią po uszy!
Historia zdystansowanej, chłodnej Michelle, miejskiej dziewczyny, która nieoczekiwanie zmuszona zostaje porzucić gwarne Seattle i przeprowadzić się do małej mieścinki Copper Run, w której to staje przed wyzwaniem poprowadzenia pensjonatu po zmarłej matce (motyw wydaje się banalny? Zapomnijcie! Nic z tych rzeczy!) i Cliffa, ekstrawertycznego, wiecznie uśmiechniętego mężczyzny, praktycznie samotnie wychowującego dwie córki, zauroczyła mnie pod każdym względem. Naturalnie zabawna, urocza, czuła powieść, która rozbraja nawet najbardziej wzbraniającego się przez jesienią czytelnika.
Cudowni bohaterowie drugoplanowi (marzę o takich sąsiadach!), obezwładniający klimat vermonckiego, malowniczego miasteczka. I ten boski Rakieta! Na próżno szukać psa o takiej osobowości.
Pokochacie tę powieść.
To taka „cozy” historia, do której będziecie wracać każdej jesieni, cudownie komfortowa książka, jakiej bardzo pragnęłam, ale przez lata nie byłam w stanie znaleźć – wielokrotnie za to nabierałam się na te jesieniarskie okładki…
Pozycja obowiązkowa dla fanów „Gilmore Girls” i „Love, Rosie”! 🍂
Kocham! Kocham! Kocham!
I ogromnie polecam!
***
„Jeśli to cię uszczęśliwia”, w świetnej cenie promocyjnej, kupicie TUTAJ.
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Czwarta Strona.
Blog LADYMARGOT.PL po raz piąty z rzędu znalazł się w corocznym rankingu 100 NAJPOPULARNIEJSZYCH POLSKICH BLOGÓW, publikowanym przez SEE BLOGGERS






Bardzo przyjemne chwile spędziłam z tą książką. Ona jest faktycznie taka otulająca i przyjemna. I zdecydowanie w klimacie serialu „Kochane kłopoty”. 🍂🍂🍂🧡