298. „Lalka z Lizbony” – Iwona Słabuszewska-Krauze
„Lalka z Lizbony”
Autorka: Iwona Słabuszewska-Krauze
Gatunek: powieść obyczajowa
Wydawnictwo: Lira
Liczba stron: 368
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Cena rynkowa: 39,99 zł
PREMIERA: 19.07.2021
Ocena: 8/10
Wydawnictwo Lira cechuje niezwykła wręcz umiejętność wyłuskiwania literackich talentów, o których wcześniej skutecznie milczano. Podobnie sytuacja ma się z Iwoną Słabuszewską-Krauze, autorką piszącą tak wspaniale, a ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu, raczej słabo promowaną, mimo tego, że „Lalka z Lizbony” nie jest przecież jej debiutem (tak, sprawdziłam), a przede wszystkim zalicza się do literatury obyczajowej o naprawdę wysokim poziomie!
Nie zrozumcie mnie źle. Zdaję sobie sprawę z tego, że świat literatury jest niczym bezbrzeżny ocean, którego nigdy nie będzie mi dane w całości przepłynąć, jestem jednak dość dobrze zorientowana w literaturze polskiej i TAKĄ autorkę powinnam kojarzyć.
Na szczęście ten stan niewiedzy już za mną, z czego raduję się ogromnie i pozwólcie teraz, że przedstawię Wam jedną z ciekawszych tegorocznych lektur.
Przed Wami niezwykła „Lalka z Lizbony”.
* * *
POSTACI
Inez – Polka, Warszawianka, turystka, która wraz z narzeczonym i przyjaciółką zwiedzają Lizbonę.
Humberto – syn Carlosa i Any, którego los łączy się z losem Inez, a to za sprawą pewnej lalki.
Carlos – ojciec Humberto, dziennikarz, który lata wcześniej, jeszcze za czasów Salazara, zostaje wyprowadzony z domu przez PIDE i ślad po nim ginie.
Diogo – chłopak, który za wszelką cenę chce uniknąć wysłania do Afryki. Bezskutecznie…
Florinda – ekscentryczna właścicielka szpitala dla lalek.
FABUŁA
Lizbona.
W niewyjaśnionych okolicznościach znikają trzy osoby.
Inez budzi się w pustym mieszkaniu, a po narzeczonym Wiktorze i przyjaciółce Zo zostaje jedynie ślad w postaci zmiętej, niezapisanej kartki pozostawionej na kuchennym blacie.
Wiele lat wcześniej, dziennikarz Carlos zostaje wyprowadzony z mieszkania przez polityczną policję. Pozostawia ciężarną żonę Anę. a słuch o nim ginie.
Młody chłopak Diogo za wszelką cenę stara się uniknąć wysłania do Afryki. Niestety, bezskutecznie…
Tę trójkę bohaterów łączy fakt, że ktoś ich bardzo kocha. I tęskni.
Tymczasem Florinda, ekscentryczna właścicielka kliniki dla wiekowych lalek, której los również nie oszczędził, za sprawą pewnej starej lalki, staje się spoiwem łączącym te tajemnicze historie.
DLA KOGO
„Lalka z Lizbony” to przepiękna, urocza powieść, która tak zapamiętale trzyma czytelnika za serce, że nie sposób wręcz, by z własnej nieprzymuszonej woli, odłożył ją na odległe „kiedyś”.
Jeśli więc szukacie literatury niebanalnej, niezwykle pięknej, historii nietuzinkowej zanurzonej w dźwiękach fado, jakich nie uświadczycie na rynku wydawniczym zbyt wiele, „Lalka z Lizbony” jest dla Was.
Muszę, MUSZĘ wspomnieć także o umiejscowieniu akcji w zapierającej dech w piersiach lokalizacji, jaką jest Lizbona.
Śmiem twierdzić, iż lekturę tej książki, zamiast wakacyjnych, problematycznych obecnie wojaży, powinno polecać każde biuro podróży.
Jest niczym najpiękniejsza destynacja – arcyciekawa i niezapomniana.
PODSUMOWANIE
„Lalka z Lizbony” to bez wątpienia jedna z ciekawszych tegorocznych premier.
To powieść niecodzienna, niosąca za sobą pewien rodzaj świeżości, coś nie do końca uchwytnego, czego zawsze wyczekuję biorąc do rąk zupełnie nowy tytuł wydawniczy.
Iwona Słabuszewska-Krauze to bez wątpienia niezwykle utalentowana pisarka i szczęściem wielkim jest dla mnie możliwość poznania jej twórczości. „Lalką z Lizbony” mnie oczarowała. Ta umiejętność łączenia ze sobą historii, dwóch zgoła różniących się od siebie światów i scalenia ich w absolutnie fascynującą historię, pełnej bólu, cierpienia, nadziei na lepsze, wiary wbrew wszystkiemu – bo przecież życie bywa jedną wielką niewiadomą – to rzadki dar.
Wyjątkowa wrażliwość, czułość, jaką autorka otoczyła swoich bohaterów, była wręcz namacalna. Zrozumienie dla ich działań udzieliło się i mnie, i sprawiło, że stali się dla mnie tak bardzo ludzcy. To cechy tej powieści, które niezwykle cenię. Kolejną jest skrupulatne poznanie tematu, którego Iwona Słabuszewska-Krauze się podjęła. Musicie bowiem mieć świadomość tego, że historia przeplata się tu ze współczesnością. Nie uwierzyłabym w tę opowieść, gdybym wyczuła w niej fałsz czy też, ku mojej rozpaczy, coraz popularniejsze przedstawianie faktów z przeszłości po „łebkach”, byleby było.
Nie, nie, moi Drodzy, autorka doskonale wie, o czym pisze. I robi to znakomicie.
„Lalka z Lizbony” to przepiękna, urokliwa powieść o nieprzewidywalności, o przeznaczeniu, którego nie sposób oszukać.
To w końcu chwytająca za serce lekcja przebaczenia.
Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko najgoręcej polecić Wam tę wyjątkowa pozycję.
I życzyć sobie, by w moim czytelniczym życiu pojawiało się podobnych jak najwięcej.
„Lalkę z Lizbony” w świetnej, promocyjnej cenie kupicie TUTAJ.
Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Autorce oraz Wydawnictwu Lira.
Blog LADYMARGOT.PL został wyróżniony przez SEE BLOGGERS w corocznym rankingu 100 najpopularniejszych polskich blogerów.
Odpowiedzi