#119. „WYLECZ PCOS” – Amy Medling
Ocena: 9/10
Gatunek: poradnik
Autor: Amy Medling
Tytuł: Wylecz PCOS. Jak w 21 dni pozbyć się objawów zespołu policystycznych jajników
Tytuł oryginalny: Healing PCOS. A 21-day plan for reclaiming your health and life with polycystic ovary syndrome
Wydawnictwo: Znak
Okładka: miękka
Liczba stron: 416
Cena rynkowa: 39,90 zł
Jedną z największych zalet bycia blogerką, zebrania kilkudziesięciu tysięcy obserwatorów, jest możliwość wykorzystywania tego w dobry sposób. Mam misję pokazywania na swoim przykładzie, że z męczącą chorobą da się żyć. I chociaż nie cierpię na PCOS (zespół policystycznych jajników), a na endometriozę, to choroby te mają sporo ze sobą wspólnego. Cieszę się ogromnie, że w moje ręce wpadła pozycja „Wyleczyć PCOS”, o ile się nie mylę, jedyna tego typu książka na naszym rynku, która w bardzo „ludzki” sposób wyjaśnia, czym jest PCOS, oswaja go i pomaga ujarzmić 🙂 Czekam na podobną pozycję ma temat endometriozy, a tymczasem zapraszam na moją subiektywną ocenę poradnika 🙂
***
O CZYM
Zespół policystycznych jajników – jedna z chorób cywilizacyjnych, która dotyka około 30 procent kobiet w okresie rozrodczym. U połowy z nich diagnozuje się niepłodność. Przyczyna tego schorzenia nie jest znana, podejrzewa nieprawidłowość gospodarki hormonalnej. Prawdopodobnie jest to choroba dziedziczna. Najczęstszymi objawami są: wahanie wagi, nieregularne miesiączki, trądzik na twarzy i plecach, nadmierne owłosienie, a nawet depresja.
Amy Medling, autorka znanego Wam być może bestsellera „Hashimoto” i diva PCOS, jak sama określa wszystkie kobiety mierzące się z zespołem policystycznych jajników, przez długi czas zmagała się z męczącymi dolegliwościami. Kiedy w końcu otrzymała upragnioną diagnozę, postanowiła poznać chorobę od podszewki, zrozumieć ją i spróbować opanować, a trzeba przyznać, że to walka nierówna. Testowała, eksperymentowała z dietą: włączała pewne produkty, innych zaczęła unikać jak ognia, jak choćby produktów przetworzonych, włączyła do codzienności sport, suplementację, rytuały pomagające dbać o zdrowie (fizyczne i psychiczne). Wszystkie te pozytywne doświadczenia zebrała w całość i postanowiła podzielić się nimi z innymi kobietami, ofiarami PCOS, które nazywa „divami”. Diva nie ogranicza się, ona WYBIERA. Jest panią swojego życia i podejmuje decyzje, które mają je wzbogacać. Medling nie ogranicza produktów w posiłkach, one WYBIERA te, które nam służą. Nie zmusza się co codziennego dbania o ciało. Ona WYBIERA pielęgnowanie ciała i tym samym dobrego samopoczucia.
Przed Wami plan 21-dniowej „opieki”, jak lubię go nazywać, nad samą sobą, odnowy ciała i ducha, poparty całym mnóstwem przydatnej wiedzy. Autorka zaznacza jednak, że każda z nas jest inna, każda ma niepowtarzalną historię swojej choroby, dlatego kontakt z lekarzem jest niezbędny. Konieczny. Tak samo, jak i farmakologia. Jednak są aspekty PCOS, nad którymi można pracować samodzielnie, a przynoszą wspaniałe efekty.
I o tym właśnie jest ta książka 🙂
DLA KOGO
Odpowiedź jest raczej oczywista. To pozycja, którą koniecznie przeczytać muszą wszystkie kobiety cierpiące na zespół policystycznych jajników. To skarbnica wiedzy i motywacji do tego, by wprowadzić do życia zdrowe nawyki, zapewniające znaczne polepszenie jego jakości. Myślę jednak, a sama nie choruję na PCOS, że jest to także znakomita pozycja dla każdej kobiety, która boryka się z problemami ginekologicznymi, ponieważ autorka zawarła w książce masę ogólnych informacji kierowanych do tej grupy.
PODSUMOWANIE
Nie macie pojęcia, jak ogromnie jestem szczęśliwa, że mogłam Wam zaprezentować „Wylecz PCOS”. I choć w pierwszej chwili wkurzyłam się na tytuł, bo każda cierpiąca na PCOS kobieta dobrze wie, że jest to choroba nieuleczalna i obawiałam się, że któraś z Was może ją kupić pod wpływem nadziei na wyleczenie, teraz wiem, że tytuł jest przewrotny. Choroba to nie tylko objawy fizyczne, ale i psychiczne, które wiążą się z wiecznymi, męczącymi dolegliwościami. Dzięki 21-dniowemu programowi, przez który przeprowadza nas Amy Madling, mamy szansę na znaczne ich zniwelowanie, a co za tym idzie, odzyskanie komfortu życia. Zgodzicie się ze mną, że jest to niezwykle ważne 🙂 Dlatego przeogromnie polecam Wam, moje Kochane obserwatorki, ten naprawdę mądry i otwierający oczy, poradnik. Czyta się go jak świetną powieść, więc jestem pewna, że nie odłożycie go na moment. Choć nie, Amy nie byłaby zadowolona. Wysypiajcie się, uprawiajcie sport, odżywiajcie się zdrowo, a w przerwie sięgnijcie po książkę 🙂
Wasza Margot
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Znak.
Blog LADYMARGOT.PL został wyróżniony przez SEE BLOGGERS w corocznym rankingu 100 najpopularniejszych polskich blogerów.
Ja na szczęście nie choruje na kobiece choroby… Ale od zawsze mam bolesne miesiączki 🙁 i zgadzam się z tym co kiedyś powiedziałaś my kobietki mamy przesrane
No niestety ? Czyli taka Twoja uroda? Zdrówka Kochana! ❤️
To usłyszałam od ginekologa, trochę mi się to uspokoiło ale kiedyś w pierwszy dzień miesiączki nie dało się żyć… Lezalam w łóżku lub wannie i płakałam z bólu
Zgroza! Kochana, a myślałaś o tabletkach anty? One świetnie unormowują miesiączki i nie są już tak bolesne. Przechodziłam przez to wszystko, aż w końcu lekarz mi zalecił tabletki jako kurację.
Brałam przez rok i trochę się poprawiło a później znowu miałam straszne miesiączki, więc zrobiłam sobie przerwę kilku miesięczna i pójdę do lekarza dobrać jakieś inne… Ale nie wiem czemu kobiece ciała są tak zbuntowane przeciwko nam! 🙁
Zawsze miałam regularne miesiączki, ale od jakiegoś czasu są nieregularne. Zdarzyło się nawet że spóźnił mi się 7 dni. Niestety u mnie 2 dzień jest najgorszy. Recenzja cudowna 😉
Kochana! To zupełnie jak u mnie! Czasem mam tydzień później (mam regularne, odkąd zażywam hormony) i najgorszy drugi dzień (tu nawet hormony nie pomagają) ? Dziękuję ogromnie ??
Bardzo dobrze napisane. To prawda, bardzo ważne jest byśmy się badały. Nie ma z tym żartów i nie powinno być wymówek.
Ps. zdjezdj na Instagramie jest lepsze ?
Jest tu i zdjęcie z insta ? I święta prawda ❤️
od bolesnych miesiączek uwolniły mnie tabletki antykoncepcyjne. Teraz nawet nie czuje, że to TE dni.
Jestem losowi wdzięczna że oszczędził mi kobiecych chorób… i mocno trzymam kciuki za tą część z nas, kobiet, które walczą czy z endo czy z pcos ! 🙂
U mnie, niestety, tabletki anty narobiły sporo złego. Guzy w piersiach, przytyłam 10 kg. Chcę z nich zrezygnować, bo obecnie mam dość. To wybór między złym a złym, ale przynajemniej będzie mniej chemii w organizmie. Cieszę się jednak ogromnie, że Tobie pomogły, bo jeśli chodzi o unormowanie miesiączek, zmniejszenie PMS, były i dla mnie znakomite ❤️