286. „Kryptonim Romeo” – Wojciech Nerkowski
„Kryptonim Romeo”
Autor: Wojciech Nerkowski
Gatunek: powieść sensacyjna
Cykl: Robert Kidd (tom 2)
Wydawnictwo: Lira
Liczba stron: 400
Okładka: miękka
Cena rynkowa: 36,99 zł
Premiera: 22.03.2021
Ocena: 7/10
Wojciech Nerkowski rozkochał mnie w sobie za pośrednictwem „Okrutnie pięknego”, jednego z najlepszych thrillerów psychologicznych, jakie dane mi było w ostatnim czasie przeczytać.
Jednak, jak stwierdził sam autor, każdy chłopiec marzy, by czasem stać się Jamesem Bondem.
Stąd zrodził się pomysł na serię o Robercie Kidd, polskim (no dobrze, i jeszcze w połowie amerykańskim) odpowiedniku agenta 007.
Mimo iż pierwszy tom cyklu, „Przecięcie”, ukazał się już dwa lata temu, nie znałam tej czysto rozrywkowej odsłony twórczości autora.
Czy najnowsza powieść Wojciecha Nerkowskiego, „Kryptonim Romeo”, okaże się pozycją godną jego znakomitego warsztatu?
O tym przekonacie się czytając poniższą opinię.
Zapraszam.
* * *
POSTACI
Robert Kidd – pół Polak, pół Amerykanin, były oficer Agencji Wywiadu poszukujący zaginionej żony.
Kaśka – obecna, nieco szalona i pewna siebie, partnerka Kidda.
Julia – żona Roberta, która przed trzema laty zginęła w wypadku samochodowym. Jakim zaskoczeniem była dla niego wiadomość, że kobieta prawdopodobnie żyje!
FABUŁA
Robert Kidd, były agent wywiadu, otrzymuje nieoczekiwaną wiadomość o prawdopodobnym odnalezieniu nieżyjącej rzekomo żony. Kobieta miała odnaleźć się na Półwyspie Arabskim.
Polskie służby wywiadowcze organizują tajną operację, jednak tchnięty przeczuciem Robert zaczyna działać na własną rękę. Wyrusza na poszukiwanie zaginionej żony. Nie przypuszcza jednak, że odnajdując ją, stanie przed jednym z najtrudniejszych życiowych zadań – wyborem kobiety, z którą spędzi życie. Bowiem Kidd, będący przez lata wdowcem (cóż, niespodzianka!), związał się temperamentną i niedającą sobie w kaszę dmuchać (choć skrycie wrażliwą) Kaśką.
Która z tym misji stanie się tak naprawdę tą najcięższą?
DLA KOGO
„Kryptonim Romeo”, ale i cała seria o byłym agencie wywiadu, Robercie Kidd, to powieści dla czytelników poszukujących rozrywki na poziomie.
Jeśli klimaty szpiegowskie to te, po które sięgacie z przyjemnością, jeśli nie odmawiacie sobie żadnej premiery filmu o agencie 007, wiecie już, po jakie pozycje musicie sięgnąć w pierwszej kolejności.
Słyszałam gdzieś porównanie, że akcja „Kryptonimu Romeo” jest o wiele prężniejsza niż w powieściach mistrza szpiegowskich pozycji, Vincenta V. Severskiego. Zgadzam się.
Cykl o Robercie Kidd, to jazda bez trzymanki.
PODSUMOWANIE
Chcąc być na bieżąco z serią, zapoznałam się najpierw z „Przecięciem”, pierwszym tomem cyklu o polskim (no przynajmniej w 1/2) Jamesie Bondzie. I to był strzał w dziesiątkę – płynnie weszłam w historię. I choć teoretycznie nie trzeba być obytym z pierwszym tomem, by poczuć tę opowieść, ja nieśmiało doradzam zaznajomienie się z nim. Tak po prostu jest przyjemniej.
O ile „Przecięcie” podobało mi się, nie powiem, o tyle „Kryptonim Romeo”… podobał mi się bardziej.
Początkowo, przyznaję, nie mogłam pogodzić się z myślą, że oto autor znakomitego wręcz „Okrutnie pięknego”, thrillera psychologicznego, o którym zdarza mi się myśleć do dnia dzisiejszego, mimo iż premiera jego przypadła na ubiegłoroczny październik, pokusił się o napisanie czysto rozrywkowej powieści szpiegowskiej. Ku mojemu zaskoczeniu, odkryłam jednak Wojciecha Nerkowskiego w „Kryptonimie Romeo”!
Znalazłam ten charakterystyczny styl, znalazłam go w tajemniczym tajnym agencie, znalazłam go w końcu w przeniesieniu fabuły do egzotycznego miejsca (kocham te podróże!). I w wartkiej akcji znanej mi już z „Przecięcia”.
Nie byłam nigdy miłośniczką powieści sensacyjnych, ponieważ zbyt dużą (może nazbyt) wagę przykładam do realizmu fabuły, a jak wiadomo, sensacja rządzi się swoimi prawami – wystarczy obejrzeć pierwszy lepszy hollywoodzki przebój kinowy.
A jednak „Kryptonim Romeo”, jak i tom poprzedni, czytało mi się naprawdę przyjemnie i byłam tymi historiami żywo zaciekawiona. Być może stało się to za sprawą tego specyficznego czaru Nerkowskiego, który wyczuwam w jego powieściach. A być może to ta zagmatwana fabuła, cudowna bohaterka, jaką z całą pewnością jest Kaśka, miłosny trójkąt. A może lokalizacje, która sprawiały, że świeciły mi się oczy (marzy mi się ta Arabia Saudyjska).
Jedno jest pewne. To pozycja bardzo dobrze napisana, ze świetnie wykreowanymi głównymi bohaterami, dawką naprawdę zabawnego (!) humoru, która z całą pewnością sprawdzi się podczas wiosennych i letnich wieczorów.
Czekam na kolejny tom.
Dobrze jest móc liczyć na Wojciecha Nerkowskiego.
„Kryptonim Romeo” w świetnej promocyjnej cenie kupicie TUTAJ.
Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Autorowi oraz Wydawnictwu Lira.
Blog LADYMARGOT.PL został wyróżniony przez SEE BLOGGERS w corocznym rankingu 100 najpopularniejszych polskich blogerów.
Odpowiedzi