„Cztery tygodnie dla ciebie” – Oliver Burkeman
„Cztery tygodnie dla ciebie.
Sprawdź, jak znaleźć czas na to, co się liczy”
Autor: Oliver Burkeman
Gatunek: poradnik
Tytuł oryginalny: Meditations for Mortals: Four Weeks to Embrace Your Limitations
and Make Time for What Counts
Wydawnictwo: Insignis
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 262
Cena rynkowa: 44,99 zł
Tłumacz: Michał Jóźwiak
PREMIERA: 13.11.2024 r.
Ocena: 8/10
Zupełnie nieoczekiwanie – ponieważ byłam przekonana, że to po prostu kolejny mocno reklamowany poradnik – lektura „Czterech tysięcy tygodni”, sprzed dwóch lat, stała się dla mnie w pewnym sensie przełomowa. Wielokrotnie wracałam do tej książki, za każdym razem znajdując dla siebie kolejną wskazówkę, mentalne wsparcie, kiedy wiodło mi się troszkę gorzej, kiedy, tak po ludzku, rzeczywistość przytłaczała, o co w obecnych czasach nie jest tak trudno.
Kiedy więc Wydawnictwo Insignis zapowiedziało kontynuację wspomnianej pozycji, wiedziałam, że co, jak co, ale „Cztery tygodnie dla ciebie” trafią na początek mojej listy książek, które bezwzględnie muszę przeczytać.
Czy wielkie nadzieje, jakie pokładałam w tej książce, nie rozbiły się o ścianę rozczarowania?
A może po raz kolejny okazało się, że Oliver Burkeman jest specjalistą od kreowania dobrego życia?
Odpowiedni na te pytania znajdziecie poniżej.
Zapraszam serdecznie do lektury.
* * *
O KSIĄŻCE
Bezpośrednia kontynuacja bestsellera „Cztery tysiące tygodni” – książka o zanurzeniu się w rzeczywistości i robieniu więcej tego, co się liczy, tu i teraz
A co, jeśli czas, kiedy będziesz mieć wszystko poukładane, nigdy nie nadejdzie? Jeśli nigdy nie poczujesz, że rzeczywiście wiesz, co robisz?
„Cztery Tygodnie Dla Ciebie” to zaproszenie do podróży w bardziej wartościowym i pożytecznym kierunku, by żyć z pasją – nie „kiedyś”, ale „od razu”. Pośród – i pomimo – poczucia przytłoczenia i przemęczenia, rozpraszaczy i niepokojących nagłówków.
Wyrusz w trwającą cztery tygodnie wyprawę wypełnioną cytatami z filozofii, psychologii i literatury pięknej. Poznaj niezwykle praktyczną ideę imperfekcjonizmu – zorientowanego na działanie, zdroworozsądkowego sposobu, by cieszyć się naszym skończonym życiem.
Książka Olivera Burkemana zabiera nas w wyzwalającą podróż ku bardziej spełnionemu życiu – zakotwiczonemu w rzeczywistości, w której żyjemy, a nie w wyobrażeniach o nieosiągalnym ideale.
To poszukiwanie nie tylko odpowiedzi na fundamentalne pytanie: „Jak dobrze żyć?”, ale również sposobu na wypełnienie życia tym, co istotne: oto filozofia, którą Oliver Burkeman nazywa imperfekcjonizmem. Jak możemy pogodzić się z naszymi bezspornymi ograniczeniami? Jak podejmować dobre decyzje, kiedy zawsze mamy za dużo do zrobienia? A może prawdziwa produktywność polega na pozwoleniu, by rzeczy działy się same, a nie na sprawianiu, by się działy?
Rozważając rozmaite koncepcje filozoficzne, religijne, literackie i psychologiczne, Burkeman oddaje w nasze ręce praktyczne narzędzia, które pomogą odmienić naszą perspektywę. Rzuca wyzwanie radom, które każdy z nas słyszał już wiele razy, i oferuje krótki i treściwy kurs życia dającego poczucie spełnienia i satysfakcji.
Tę książkę można czytać jako czterotygodniowe medytacje, można ją też pochłonąć podczas jednej lub dwóch sesji – w obu przypadkach stanie się źródłem ukojenia i inspiracji oraz pomocą w prowadzeniu bardziej zrównoważonego, powolniejszego i pełniejszego życia. W czasach pełnych niepokoju przypomina nam prawdy, których chyba nigdy nie potrzebowaliśmy bardziej niż teraz.
(opis wydawcy)
DLA KOGO
„Cztery tygodnie dla ciebie” to pozycja wyjątkowa pod każdym względem i wraz ze swoja poprzedniczką sprzed dwóch lat, czyli „Cztery tysiące tygodni”, w którymś momencie naszego życia powinna stać się lekturą obowiązkową.
Dlaczego? Z tej prostej przyczyny, że czasy, w których żyjemy nie są dla nas łaskawe. Po prostu.
Nie jest to nic odkrywczego, że żyje nam się coraz ciężej. Owszem, zarabiamy więcej, to ponoć ogólna tendencja, jednak co z tego, jeśli wszystko dookoła – produkty, usługi – są coraz droższe? Co z tego, że mamy milion kanałów w telewizji, dostęp do najwspanialszych form relaksu, kiedy nie mamy na nie czasu?
Dlatego, w celu utrzymania życiowego balansu albo wręcz wdrożenia go w życie, w celu praktykowania mentalnej higieny, książki takie jak, choćby wspomniane „Cztery tysiące tygodni” czy „Cztery tygodnie dla ciebie”, powinny być nam odgórnie narzucane.
By żyło nam się lepiej. Spokojniej. Świadomiej.
Komu więc polecam ich lekturę? Absolutnie wszystkim.
PODSUMOWANIE
Jeśli jesteś zapracowanym, wypompowanym z energii wrakiem człowieka i masz wrażenie, że życie przecieka Ci przez palce, jeśli nie masz czasu dla jakiekolwiek pasji, przyjemności – TE KSIĄŻKI SĄ DLA CIEBIE!
Jeśli znasz kogoś, kto żyje w podobny sposób, komu ciągle brakuje czasu przede wszystkim dla siebie – PROSZĘ, PODARUJ MU TE KSIĄŻKI.
Ja wiem, od razu pomyśleliście: „skoro nie mam czasu na życie, jakim cudem znajdę czas na przeczytanie tych książek?”.
Jestem przygotowana na to pytanie.
Moi drodzy, te niezwykłe pozycje napisane są w taki sposób, by każdy, absolutnie każdy człowiek mógł w ciągu dnia znaleźć na ich lekturę choć chwilę. Zaufajcie mi.
Kiedy na rynku wydawniczym ukazała się pozycja pod enigmatycznie brzmiącym tytułem „Cztery tysiące tygodni” autorstwa Olivera Burkemana (tyle zwykle trwa nasze życie), nie spodziewałam się, że wywrze na mnie tak ogromne wrażenie i tak wiele w moim sposobie postrzegania codzienności, zmieni. Była dla mnie w pewnym sensie przełomowa, zdecydowanie. Kiedy więc zapowiedziano premierę jej bezpośredniej kontynuacji, czyli „Cztery tygodnie dla ciebie”, wiedziałam, że ją przeczytam, choćby nie wiem co.
Teraz, kiedy mam jej lekturę za sobą, wiem także, że każdy, bez wyjątku, kto ma problem z faktem, że życie mu umyka, każdy kto jest przepracowany, przebodźcowany, kto zaniedbuje sobie, m u s i tę pozycję przeczytać, przetrawić, przeżyć. A obiecuję, że zmiany w swoim sposobie myślenia zaobserwuje już w trakcie czytania.
„Cztery tygodnie dla ciebie” to lekcja, medytacja, rozważania na każdy dzień z tytułowych dwudziestu ośmiu. Na dwadzieścia osiem rozdziałów zresztą (czyli dokładnie cztery tygodnie) książka została podzielona. Bez względu na to, czy zdecydujecie się czytać ją przez miesiąc, czy „łykniecie” na dwa razy, wyniesiecie z niej spokój ducha, zdroworozsądkowe spojrzenie na swoją codzienność i nauczycie się „imperfekcjonizmu”, czyli odpuszczenia bzdur i skupienia się na tym, co jest naprawdę ważne, by ŻYĆ, a nie tylko przeżyć.
Pamiętajmy, nasze życie trwa mniej więcej cztery tysiące tygodni. Tak wiele, a tak niewiele…
Nie straćmy cennych momentów na to, co nie jest ich warte.
***
„Cztery tygodnie dla ciebie”, w promocyjnej cenie, kupicie TUTAJ.
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Insignis.
Blog LADYMARGOT.PL po raz piąty z rzędu znalazł się w corocznym rankingu 100 NAJPOPULARNIEJSZYCH POLSKICH BLOGÓW, publikowanym przez SEE BLOGGERS

czekałam na drugą część tej serii, bo nie ukrywam, że ja cały czas się uczę, jak przeżywać swoje życie… nasuwa mi się jedno, dość modne ostatnio słowo: RÓWNOWAGA czy BALANS. pozornie proste, a jednak tak trudne do osiągnięcia. W dzisiejszych czasach otacza nas właśnie taka gra pozorów, w różnych aspektach,: mamy więcej, na więcej nas stać, świat stoi otworem… ale nie czujemy tego, żyjemy szybko, trochę na pokaz, trochę nieobecni. a życie płynie, czas ucieka… dlatego im szybciej to zauważymy, tym lepiej dla nas 🙂 pozdrawiam cieplutko 🙂
Nie ma chyba lepszej propozycji na przełom starego i nowego roku. Zamawiam dla siebie i dla mojej Siostry.
Już jak pokazałaś te pozycje na IG to wiedziałam, że będą idealnym prezentem dla mojej koleżanki (oczywiście ja też je przeczytam ) taki prezent dwa w jednym, ale my często podrzucamy sobie książki i dzięki temu możemy przeczytać więcej pozycji 🙂
Gosiu, zbankrutuję przez Ciebie ❤️ co chwilę podrzucasz nam tu tak wspaniałe pozycje, kilka z ostatnich polecajek zakupiłam dla siebie i dla rodziny na święta. Widzę, że dla kolejnej osoby z rodziny też właśnie coś znalazłam! Jesteś niezastąpiona 😍
Tutaj widzę świetny pomysł na prezent dla kilku osób z mojego otoczenia. DZIĘKUJĘ!
Ja dla siebie bardziej widzę „Cztery tysiące tygodni”. Pewnie się wciągnę i później jak zwykle pójdzie seryjnie.
🙂
Tak jak już wspomniałam na IG, w aktualnym świecie zapier****, te książki powinny być rozdawane na porodówkach młodym rodzicom, powinny być obowiązkową lekturą dla nauczycieli i wychowawców, oraz młodzieży w szkołach. Patrząc na moje dzieci w szkole podstawowej jestem przerażona, jak bardzo nasze dzieci czują się wypalone z powodu chęci sprostania wymaganiom rodziców. Przeraża mnie, jak bardzo rodzice kolegów i koleżanek moich dzieci są wkurzeni z powodu braku zadań. Dla takich osób to jest zdecydowania lektura obowiązkowa!
W tych ciężkich czasach takie poradniki wydają się być niezbędne. Na pewno skorzystam z tej polecajki i zamówię książki nie tylko dla siebie. Pozdrowienia
To zdecydowanie pozycja dla mnie. Wydaje się, że wiem iż powinnam zadbać o swój dobrostan aby móc dbać o rodzinę, ale….. Właśnie ciągle jakieś ale, czyjeś potrzeby stawiam na pierwszym miejscu, kiedyś zrobię coś dla siebie, kiedyś pójdę na kursy doskonalenia zawodowego, kiedyś zmienię pracę, kiedyś pojadę w góry,kiedyś, kiedyś, kiedyś.
Kupiłam. Póki co czytam „cztery tysiące tygodni”. To wymagająca lektura, aczkolwiek juz pierwsze strony skłaniają do refleksji.
Po relacji na instagtamie czułam że ta książka jest dla mnie w sam raz i ten czas a po tej recenzji jeszcze bardziej się się tym utwierdzam… trafia na listę do przeczytania ale pewnie w styczniu bo już zaraz ruszam ze świątecznymi książkami:)
Kiedyś lubiłam poradniki i czytałam dość sporo, później miałam do nich swego rodzaju awersję , jakiś czas temu znów wróciłam do tego gatunku i czytam, Twoja polecane wpisuje na listę must have .
Ja ostatnio bardzo często staram się zatapiać w tego typu lekturach. Szukam w nich pomocy, uciekam od przebodźcowania, przepracowania i depresji… Mam już u siebie te dwie pozycje i będę czytać z wielką chęcią i zaangażowaniem <3