„Półprawdy” – Melka Kowal
Tytuł: „Półprawdy”
Autorka: Melka Kowal
Gatunek: powieść obyczajowa
Cykl: Maski (tom 3)
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 616
Cena rynkowa:
PREMIERA: 29.10.2025 r.
Ocena: 9/10
Melka wróciła!
Z przytupem!
A ja z przyjemnością Wam o tym spektakularnym powrocie opowiem, bo wierzcie mi – jest o czym.
Oto przed Wami najlepsza powieść autorki, absolutne czacuszko, liczące ponad 600 stron.
Zapraszam na moją opowieść o „Półprawdach”.
* * *
POSTACI
Aurelie (Autumn Jack) – bestsellerowa autorka kryminałów ukrywająca się pod pseudonimem. Enigmatyczna kobieta – zagadka. Prywatnie dziewczyna uciekająca przed przeszłością, prześladowana przez stalkera.
FABUŁA
Czy da się uciec od swojej przeszłości? I jak długo można nadstawiać drugi policzek?
Aurelie kłamstwa gładko przechodzą przez gardło. Rozchwytywana autorka bestsellerowych kryminałów, od lat ukrywa się pod pseudonimem Autumn Jack. Żadna gazeta, portal plotkarski, a nawet żądni sławy youtuberzy nigdy nie odkryli jej tożsamości. A Aurelie ma ważny powód, by schować się przed światem.
Tylko że za życie pomiędzy zgrabnie uformowanymi kłamstwami w końcu płaci się wysoką cenę.
Od kilku tygodni Aurelie znajduje w różnych miejscach dziwne liściki spisane na pomarańczowych karteczkach. Szyba jej samochodu, stacja metra, ulubiona kawiarnia, gdzie pisze kolejne powieści. Ktoś ją śledzi, a intencje prześladowcy zaczynają przerażać dziewczynę. Policja lekceważy jej obawy, a coraz bardziej niebezpieczny stalker jest nieuchwytny jak cień.
Kim jest tajemniczy mężczyzna? Aurelie, by się tego dowiedzieć, postanawia cofnąć się po własnych śladach do przeszłości i… miejsc, gdzie wszystko się zaczęło.
Komu uwikłana w trójkąt miłosny dziewczyna będzie mogła zaufać? Mierzenie się ze śmiertelnym zagrożeniem, to zdecydowanie nie najlepszy moment na rzucanie się w wir uczuć… Zwłaszcza że granica między miłością a fatalnym zauroczeniem potrafi być bardzo cienka…
Melka Kowal (@s0ymel) wraca w porywającym stylu z nową powieścią, z cyklu „Maski” – historią emocjonującą niczym true crime, ale też wzruszającą jak prawdziwy romans – bo najpiękniejsze chwile w życiu następują, gdy możemy bezpiecznie powiedzieć „kocham cię”.
„Po sukcesie poprzednich powieści, Melka nie spoczęła na laurach. Mało tego! Postanowiła czytelników zaskoczyć! Oto dobrze znana, a jednak tak bardzo inna odsłona twórczości autorki: romans na pograniczu thrillera. Historia z tajemnicą pulsującą w mroku, niebezpieczeństwem czającym się w ciszy.
Czeka Was ponad 600 stron wyjątkowych czytelniczych doznań”.
Małgorzata Tinc, ladymargot.pl
DLA KOGO
„Półprawdy” to absolutnie uniwersalna powieść, balansująca na granicy powieści obyczajowej, romansu i… thrillera (czerpie z niego garściami), dlatego jestem pewna, że urzeknie miłośników każdego z tych trzech wymienionych przeze mnie gatunków.
Skóra cierpnie, tętno przyspiesza, w tle miłosne zawirowania, a wszystko to na wysokim poziomie, nie jakiejś tam wygodnej opowiastki do zapomnienia zaledwie po przewróceniu ostatniej strony.
Rewelacyjna, zajmująca powieść na długie jesienno-zimowe wieczory.
POSUMOWANIE
Jezus Maria, takie powieści obyczajowe mi dawajcie! T a k i e !
Rozbudowane, wielowątkowe, wielowarstwowe, skrajnie emocjonujące, z wątkiem thrillera, wątkiem romantycznym (i nie z żadnym tam pierdololo, tylko autentyczną relacją dwójki myślących! ludzi) i wspaniałą więzią między kobietami, z dziewczyńską solidarnością i wsparciem.
A także z wywołującą cudowne ciarki na ciele, traumatyczną tajemnicą z przeszłości.
Ludzie, c z y t a j c i e „Półprawdy”!
Melka mnie zadziwia, słowo daję.
W zaledwie trzy powieści osiągnęła poziom pisarski, na który przeciętny autor pracuje latami. Dodatkowo, co będę podkreślać przy każdej nadarzającej się okazji, wprowadziła, na odrobinę skostniały polski rynek powieści obyczajowych, coś zupełnie, ale to zupełnie nowego. Udowodniła, że w Polsce można pisać na poziomie międzynarodowym. Nudna jestem już jak flaki z olejem, ale uwierzcie – czytając „Maski”, „Zwierciadła” czy najnowsze „Półprawdy”, prędzej obstawilibyście Emily Henry, względnie Jojo Moyes niż naszą rodzimą… Melka Kowal. Tak się cieszę, że ta utalentowana dziewczyna, któregoś pięknego dnia stwierdziła, że odkąd nie tylko będzie pochłaniać książki, ale zacznie je sama pisać.
To już trzecia książka napisana przez autorkę, której patronuję, którą więc przeczytałam, zanim jeszcze ptaszki zaczęły o niej oficjalnie ćwierkać i do której pokusiłam się o napisanie blurba. Możecie więc być pewni, że znam tę powieść niemalże od podszewki i traktuję troszkę jak nasze wspólne dziecko (sorry, Melka).
Czas na „Półprawdy”.
Dojrzalsza, zupełnie nowa odsłona twórczości autorki. Dojmująco jesienna, mroczna i, owszem, nadal urokliwie romantyczna, podszyta jednak sporą dozą lęku i wrażeniem osaczenia.
Bowiem wątkiem przewodnim „Półprawd” jest… stalking.
Oto Aurelie Jesper, bestsellerowa pisarka thrillerów, kryminałów, ukrywająca się za pseudonimem Autumn Jack. Ukrywająca nie bez przyczyny… Nikt nie ma pojęcia, kim naprawdę jest autorka – jak wygląda, gdzie się pojawia. To kobieta enigma. Kiedy więc zaczyna otrzymywać pomarańczowe karteczki z cytatami ze swoich książek – na pierwszy rzut oka mogące zostać wzięte za wyznania miłosne – wie, że dzieje się coś niepokojącego i daleko tym praktykom do romantycznych.
Kiedy policja lekceważy obawy dziewczyny, kiedy Ree na własnej skórze przekonuje się, że stalker jest tuż obok, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i odnaleźć chorego psychopatę. Zaczyna od powrotu… do przeszłości.
Niesamowita powieść.
Przy całym szacunku dla jej objętości i ogromnie pracy autorki – książka liczy bowiem ponad 600 stron – łyknęłam ją praktycznie w 24 godziny – przysięgam Wam, jak tu stoję i piszę tę opinię.
Ileż tu się działo! Ileż wątków zgrabnie spiętych w sensowną (!) całość! I jak świetnie napisana, z jakim polotem i z tym Melkowym humorem pełnym ciętych ripost.
Jest jednak coś, co sprawiło, że „Półprawdy” naprawdę pokochałam, a czołobitne uwielbienie spływać teraz będzie z każdego zdania.
Nigdy w życiu nie przeczytałam tak doskonale urasowionej, charakternej powieści obyczajowej, romantycznej. Ten wątek w stylu thrillera, który Melka zręcznie wprowadziła do „Półprawd”, sprawdził się po prostu wyśmienicie! Nie tylko rozwinął powieść w jej warstwie psychologicznej, świetnie obrazując tę cieniutką granicę pomiędzy miłością a obsesją, ale także najnormalniej w świecie wywołał u mnie ciągłe cierpnięcie skóry na tyłku! To nie jest uroczy romans, to nie jest lekka powieść obyczajowa w tym rozgrzewającym jesiennym klimacie. To miejscami cholerny, duszny thriller! Historia, po lekturze której na spacerze z psem dziesięć razy, człowieku, obejrzysz się za siebie, mając wrażenie, że ktoś się za Tobą skrada.
Tak się to robi! Tak się pisze pochłaniające czytelnika książki! Melka, jesteś kocurem! Narób tą powieścią rabanu!
Czytajcie!
Polecam o g r o m n i e !
* * *
„Półprawdy”, w promocyjnej cenie, kupicie TUTAJ.
Recenzja powstała w ramach współpracy reklamowej z Wydawnictwem Literackim.
Blog LADYMARGOT.PL po raz piąty z rzędu znalazł się w corocznym rankingu 100 NAJPOPULARNIEJSZYCH POLSKICH BLOGÓW, publikowanym przez SEE BLOGGERS






Pani Małgosiu, dopiero dziś kupiłam (wiem, wiem premiera była miesiąc temu albo i lepiej) ale już zabieram się za czytanie i ciekawa jestem co tym razem Melka wymyśliła.
Wspaniałej lektury! 🙂
Bardzo dziękuję🥰