180. „W pogoni za słońcem. O świetle słonecznym i jego wpływie na ciało i umysł” – Linda Geddes
„W pogoni za słońcem. O świetle słonecznym i jego wpływie na ciało i umysł”
Autor: Linda Geddes
Gatunek: popularnonaukowa
Tytuł oryginalny: Chasing the Sun
Wydawnictwo: Insignis
Liczba stron: 336
Okładka: twarda
Cena rynkowa: 39,99 zł
Ocena: 7/10
Kocham pozycje popularnonaukowe. Czytam je, kiedy tylko mam możliwość. Są cudowną odskocznią od literatury pięknej, wciągają jak najlepsza powieść sensacyjna, a dawka wiedzy, którą otrzymują nawet nie zauważając kiedy, jest na wagę złota. Mam wrażenie, że urodziłam się po to, by każdego dnia uczyć się czegoś nowego, bo uwielbiam się DOWIADYWAĆ. Mam delikatnie upierdliwy charakter, bez przerwy zadaję pytania sobie i wszystkim wokół. Po prostu kocham wiedzieć.
Fascynuje mnie wszechświat, przede wszystkim księżyc, który jest dla mnie niemal mistyczny, jednak jestem świadoma wpływu, jaki wywiera na nas słońce. Miałam okazję przekonać się o tym nie tak dawno, kiedy na skraju depresji, jak najszybciej chciałam pożegnać zimę i powitać wiosnę. Tegoroczne zimowe ciemności dały mi w kość, dlatego promienie słońca były przeze mnie wyczekiwane, jak nigdy. Kiedy słońce zadomowiło się na dobre, kiedy wiosna rozkwitała w jego blasku, byłam najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. I tak jest do tej pory, pomimo saharyjskich upałów. Z człowieka zimnolubnego stałam się miłośniczką ciepła. A wszystko za sprawą słońca, tej rozgrzanej do czerwoności kuli.
Skąd taki długi wstęp? A stąd, moi Drodzy, że w moje ręce wpadła świetna pozycja popularnonaukowa o słońcu i jego właściwościach właśnie. Mowa o „W pogoni za słońcem. O świetle słonecznym i jego wpływie na ciało i umysł”. Fascynująca książka, która napisana bardzo przystępnym językiem, wyłączyła mnie z życia na dwa dni.
Teraz pozwólcie, że odrobinę Wam o niej opowiem.
* * *
O KSIĄŻCE
Jakby tu w skrócie opisać tę książkę, coby za wiele najciekawszych zagadnień Wam nie zdradzić? Może napiszę po prostu, że jest to pozycja o słońcu i jego niewiarygodnej sile, ogromnym wpływie, jaki jego światło wywiera na naturę, której przecież jesteśmy częścią.
Nie znajdziecie tu suchych faktów, znajdziecie za to odpowiedzi na pytania, których nawet nie przyszło Wam do głowy zadać. Odkryjecie przyczynę długiego, bądź krótkiego snu, zrozumiecie szkodliwy wpływ sztucznego światła (także tego niebieskiego emitowanego przez smatfony, laptopy), zależność między brakiem słońca a problemach z układem nerwowym, zdrowiem psychicznym. Jesteście wiecznie zmęczeni i zrzucacie to na karb pogody? Nie macie nawet pojęcia, jak blisko prawdy jesteście.
To ponad 300 stron fascynującej wiedzy. Muszę jednak zaznaczyć, że jeśli interesuje Was geneza powstania słońca, kwestie astronomii, tu tego nie znajdziecie. To pozycja traktująca wyłącznie o relacji słońca… z naturą. I o tym właśnie chciałam przeczytać, biorąc do ręki tę książkę 🙂
DLA KOGO
„W pogoni za słońcem” to już kolejna pozycja dla ciekawych świata, którą przedstawiam Wam na blogu. Jeśli widzicie odrobinę więcej niż czubek własnego nosa, jeśli zastanawiacie się, gdzie tak naprawdę żyjemy, zauważyliście, że w okresie letnim, kiedy słońce mamy na wyciągnięcie ręki, chce Wam się żyć, jesteście szczęśliwsi, przepełnieni chęcią do działania i intryguje Was, dlaczego słońce ma na ludzi (i nie tylko) tak wielki wpływ, ta niepozorna książeczka odpowie na każde Wasze pytanie 🙂 Nie znajdziecie tu, przepraszam za kolokwializm, zamulania, trudnego, naukowego języka. To pisana lekkim piórem pozycja, którą czyta się wyśmienicie. Warto czasem odłożyć powieści, by dowiedzieć się tak fascynujących rzeczy, jakie skrywają w sobie, niedoceniane odrobinę, pozycje popularnonaukowe. Czas nareszcie je odczarować.
PODSUMOWANIE
Cóż, nic odkrywczego nie ma w stwierdzeniu, że światło słoneczne wpływa pozytywnie na ludzi, zwierzęta, otaczającą nas przyrodę. Nie jesteśmy na tym świecie od wczoraj, zdążyliśmy już zauważyć to i owo. Czy można napisać na ten temat porywającą, ciekawą pozycję z serii tych naukowych? Okazuje się, że jak najbardziej. Wydawało mi się do tej pory, że wiem sporo. Linda Geddes szybciutko wyprowadziła mnie z błędu. Po raz kolejny przekonałam się, że tak naprawdę nie wiem nic.
Książka „W pogoni za słońcem” uprzątnęła moją dotychczas zdobytą wiedzę, ale przede wszystkim sprawiła, że z fascynacją czytałam o kwestiach, wydawać by się mogło, oczywistych. Autorka naprawdę napracowała się nad tą pozycją, jestem pod ogromnym wrażeniem jej zaangażowania. Z każdą stroną zadziwiała mnie bardziej i bardziej. Nie zostawiała mnie nigdy z suchymi faktami (co doprowadziłoby mnie do szału), a każde twierdzenie udowadniała, przedstawiając choćby najnowsze badania.
Jeśli poszukujecie dobrej lektury, nietuzinkowej, innej niż czytane przez Was do tej pory, polecam przeogromnie „W pogoni za słońcem”.
Za możliwość zapoznania się z tytułem dziękuję Wydawnictwu Insignis.
Blog LADYMARGOT.PL został wyróżniony przez SEE BLOGGERS w corocznym rankingu 100 najpopularniejszych polskich blogerów.
Szczerze Ci powiem że nie miałam tej książki w planach. Ale po twojej recenzji moje myślenie o tej książce się zmieniło 😉 Myślę że, gdy tylko wykopię się z tego mojego małego stosu hańby to po tą książkę sięgnę. Rzeczywiście w te dni słoneczne moje chęci do działania się zwiększają. Oo np. od soboty zaczęłam uczyć się języka hiszpańskiego . Planowałam to już dawno, ale po obejrzeniu hiszpańskiego serialu nabrałam jeszcze większej ochoty.
Którego serialu?! ? Kocham hiszpańskie seriale, chyba wszystkie na Netflixie już obejrzałam ? A książka świetna, czytało mi się ją rewelacyjnie ?
Akurat skończyłam ,,Velvet” ? Ale pierwszy hiszpański serial który obejrzałam na Netflixie to ,,Grand Hotel”. Boże, uwielbiam ten serial ❤️ Mam też za sobą ,,Telefonistki”, ,,W czasach wojny” , no i oczywiście ,,Dom z papieru” ? Ostatnio oglądałam też ,,Pełne morze” ?A i muszę jeszcze obejrzeć drugi sezon ,,Velvet Collección”.
Znam wszystkie! Moja mama wariuje na ich punkcie i mnie zaraziła ?♥️