265. „Cordelia” – Winston Graham
Tytuł: Cordelia
Autor: Winston Graham
Gatunek: powieść historyczna/romans
Tytuł oryginalny: Cordelia
Wydawnictwo: Czarna Owca
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 608
Cena rynkowa: 39,99 zł
Ocena: 9/10
Nie przypuszczałam, że po tak dużej liczbie powieści historycznych, jakie mam za sobą, będę w stanie zachwycić się jeszcze jakąś pozycją, odkryć nowego autora, poczuć tę zapomnianą już ekscytację podczas przewracania kolejnych stron.
A jednak tak właśnie się stało!
Pojawiła się „Cordelia”.
Przyznaję, jako pasjonatka literatury, kojarzyłam oczywiście sagę „Poldark” autorstwa Winstona Grahama, jednego z najpoczytniejszych autorów powieści historycznych. Zawsze jednak obawiałam się, że przygniecie mnie kaliber wątku romantycznego w niej zawartego. Byłam pewna, że to nie jest literatura dla mnie, mimo że przecież kocham ten gatunek.
Tymczasem, przy okazji współpracy z Wydawnictwem Czarna Owca, sięgnęłam po opublikowaną po raz pierwszy w 1949 roku powieść tego autora – „Cordelia”.
I natychmiast po przewróceniu ostatniej strony odszczekałam wszystko, co kiedykolwiek nieprzychylnego powiedziałam o twórczości Grahama (nie czytając uprzednio jego książek – typowe…).
Czas na moją opowieść o historii, która zabrała mi kilka wieczorów.
I zachwyciła. Zachwyciła.
* * *
POSTACI
Cordelia Ferguson – młoda kobieta pochodząca z biednej robotniczej rodziny, do której uśmiechnęło się szczęście – wżeniła się w rodzinę bogatego przemysłowca.
Frederick Ferguson – teść Cordelii, znany przedsiębiorca, właściciel farbiarni.
Brook Ferguson – mąż Cordelii, dziedzic fortuny.
Stephen Crossley – zarządca teatru muzycznego w Manchesterze, zakochany w dziewczynie bez pamięci.
FABUŁA
Manchester, rok 1867.
Cordelia, młoda dziewczyna pochodząca z klasy robotniczej, za sprawą starannie wykalkulowanego ożenku, staje się częścią rodziny bogatego przemysłowca, Fredericka Fergusona. Wychodzi za mąż za jego owdowiałego, chorowitego syna, który nie posiada smykałki do interesu, dlatego też stary Ferguson liczy na potomka, któremu w przyszłości będzie mógł przekazać zarządzanie farbiarnią.
Cordelii trudno odnaleźć się w dusznej, przesiąkniętej tyranią teścia atmosferze wielkiej wiktoriańskiej posiadłości. Silny charakter kobiety nie jest w stanie bezwzględnie mu się podporządkować. Z marazmu wyciągają ją rozmowy z ekscentrycznym mieszkańcem Grove Hall, wujem Pridey’em.
Nieoczekiwanie na drodze Cordelii, za sprawą naprędce zorganizowanego seansu spirytystycznego, staje przystojny, zabawny i inteligentny Stephen Crossley. Zmęczoną życiem na uwięzi kobietę przyciąga charyzma Stephena.
Czy pozostanie wierna mężowi i rodzinie, czy może zaryzykuje swoje dobre imię dla chwilowego porywu serca?
Ta historia nie ma w sobie nic z banalności. Przeczytajcie.
DLA KOGO
Uwaga! Oto przed Wami pozycja, która zachwyci miłośniczki powieści kostiumowych i historycznych z wątkiem romantycznym. Oto powieść o silnej, inteligentnej kobiecie, która nie dała się omotać mężczyznom.
I choć życie jej przypadło na czasy epoki wiktoriańskiej, czasy niezwykle trudne dla kobiet, była w stanie wywalczyć należną sobie pozycję.
„Cordelia” to wspaniała gotycka powieść na długie zimowe wieczory, cudownie oddająca klimat epoki, kipiąca od namiętności, przepełniona melancholią.
Przepadniecie.
PODSUMOWANIE
Ależ to była książka!
Jak wspaniale się ją czytało!
„Cordelia” jest moim pierwszym spotkaniem z Winstonem Grahamem i upewniło mnie ono w przekonaniu, że saga „Poldark”, przed którą tak skutecznie do tej pory się broniłam, będzie tą, po którą sięgnę w pierwszej kolejności.
Mimo iż „Cordelia” po raz pierwszy ukazała się na rynku wydawniczym w 1949 roku, a więc w czasach zgoła innych niż te, w których mamy przyjemność żyć, mimo tego, że akcja rozgrywa powieści rozpoczyna się w 1867 roku, autorowi udało się wykreować silną kobiecą postać, która mimo funkcjonowania w świecie zdominowanym przez mężczyzn, zdołała wywalczyć należące się jej miejsce i zdobyła zaufanie i szacunek nieprzejednanego teścia. Kiedy zaś stanęła przed podjęciem decyzji swojego życia, wybrała drogę praktyczną, odartą z emocji i słabości przypisywanej wówczas kobietom.
Co się tyczy samej powieści…
Jestem nią zachwycona. Jestem zachwycona przepięknym stylem (tu ukłony należą się tłumaczowi), znakomitym odwzorowaniem epoki, przedstawieniem klimatu przemysłowego Manchesteru, świetnie wykreowanymi postaciami (szczególnie wujem Pridey’em ). Tej historii się nie czytało, przez nią się płynęło. I choć ma ponad 600 stron, przeznaczyłam na nią dwa wieczory – ledwo widziałam na oczy, jednak nie byłam w stanie odłożyć jej na półkę.
Podsumowując: jestem przeszczęśliwa, że nareszcie nadarzyła się okazja, bym sięgnęła po twórczość Winstona Grahama, autora nie tylko znanej chyba wszystkim wspomnianej sagi „Poldark”, ale i choćby powieści „Marnie”, na podstawie której Alfred Hitchcock wyreżyserował jeden ze swoich najsłynniejszych obrazów.
„Corderia” to perełka, wobec której nie możecie pozostać obojętni.
Polecam z całego serca!
Książkę w promocyjnej cenie kupicie TUTAJ.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.
Blog LADYMARGOT.PL został wyróżniony przez SEE BLOGGERS w corocznym rankingu 100 najpopularniejszych polskich blogerów.
Odpowiedzi