335. „Naucz mnie kochać” – M.B. Morgan

335. „Naucz mnie kochać” – M.B. Morgan

 

 

Tytuł: Naucz mnie kochać

 

Autorka: M.B. Morgan
Gatunek: romans/powieść obyczajowa
Wydawnictwo: Amare
Liczba stron: 452
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Cena rynkowa: 44,99 zł
PREMIERA: 27.04.2022 r.

Ocena: 9/10

 

 

Nie wierzyłam, że jakikolwiek romans może podbić moje serce.

Owszem, zdarzyło się to może raz, może dwa, jednak zaliczałam ten fakt raczej do wypadku przy pracy, czymś, co teoretycznie nie ma prawa bytu. I, umówmy się, najczęściej była pozycja wliczana do klasyki literatury (kiedyś to potrafiono pięknie pisać o miłości).

Jak możecie zauważyć nie jestem miłośniczką gatunku. Zbyt wiele razy hucznie się rozczarowałam. Po dziurki w nosie mam już tych wszystkich pompatycznych, odrealnionych historii, traktujących o miłości nieskalanej, idealnej. Bokiem wychodzą mi brutale, za którymi tłumnie podążają, tak ochoczo traktowane przedmiotowo, kobiety.

Naprawdę, nie wierzyłam, że jeszcze cokolwiek w tej kwestii może mnie zaskoczyć, a już na pewno nie tak spektakularnie, jak miało to miejsce w przypadku „Naucz mnie kochać” autorstwa fenomenalnej M.B. Morgan – uwaga, proszę Państwa – naszej rodzimej autorki.

To chyba pierwszy romans, który zdecydowałam się objąć patronatem „Lady Margot”. Niech już ten stan rzeczy mówi sam za siebie.

Dawno nie czytałam historii z takim polotem, tak wyśmienicie napisanej.

I choć podobny życiowy epizod żadnej z nas się nie przydarzy – no chyba, że nagle odziedziczymy fortunę – to… jak bardzo, szczególnie w tych trudnych czasach, chcę czytać takie bajki! Bajki, które porwą i sprawią, że spędzę nad nimi najlepszy możliwy czas, nie wstydząc się, że poświęciłam go na lekturę romansu (choć ja nadal upieram się, że jest to powieść obyczajowa).

Dlaczego uważam, że jest to pozycja, która z całą pewnością przypadnie Wam do gustu?

O tym przeczytacie poniżej.

 

 

* * *

 

 

POSTACI

Gaёl Selemani – młody, ciemnoskóry emigrant, wschodząca gwiazda piłki nożnej.

Marina de Angelis -„księżniczka Mediolanu”, rozpieszczona córka milionera, mająca na wyciągnięcie ręki wszystko, o czymkolwiek tylko zamarzy.

 

FABUŁA

Gdy nie wiesz, co to miłość, musisz znaleźć kogoś, kto cię jej nauczy.

Gaёl Selemani przechodzi przez prawdziwe piekło, by w końcu na jednej z imigranckich łodzi dotrzeć do Włoch. Tutaj nieoczekiwanie jego los się odwraca, dając mu szansę na spełnienie największego marzenia – rozpoczęcia kariery piłkarskiej. Wkrótce Gaёl rozbija bank, zdobywając wszystkie prestiżowe nagrody w futbolowym świecie, a tym samym stając się najbardziej pożądanym sportowcem w kraju.

Codzienność Mariny de Angelis to drogie ciuchy, wystawne kolacje, imprezy, czerwone dywany i niekończące się wakacje. By zapewnić sobie stałą obecność na pierwszych stronach gazet, dziewczyna nieustannie wywołuje nowe skandale, bez skrupułów bawiąc się życiem i otaczającymi ją ludźmi. Wszystko się zmienia, gdy pewnego dnia poznaje tajemniczego piłkarza, który wydaje się być zupełnie odporny na jej wdzięki.

Emigrant z Burundi i córka włoskiego biznesmena… Tych dwoje różni wszystko. Co ich połączy? Kaprys milionerki? Wyrachowana umowa? A może… coś więcej?

 

 

DLA KOGO

„Naucz mnie kochać” to wyjątkowa historia.

To pozycja dla miłośniczek romansów, ale tych wymagających i niezadowalających się wtórnością fanek gatunku.
To taka baśń dla dorosłych, opowieść, która raczej nie ma szans się wydarzyć, jednak to zupełnie bez znaczenia, bo cudownie się ją czyta.

To także książka, którą z wielką rozkoszą przeczytają podobne do mnie entuzjastki powieści obyczajowych, stroniące raczej od rzewnych romansideł.

Gdyby romantyczne historie popełniane były w takim stylu i z takim polotem, najpewniej stałabym się ich ogromna zwolenniczką.
M.B. Morgan, dziękuję za przywrócenie wiary w fakt istnienia romansu wyśmienitego.

 

PODSUMOWANIE

Mój stosunek do romansów jest następujący: delikatnie mówiąc, nie przepadam. Nużą mnie, irytuje fakt powtarzalności, banalności, idealizowania miłości. Za stara już jestem, za dużo przeszłam i nie jestem w stanie wczuć się w odrealnione historie.

Jednak raz na jakiś czas, bardzo, bardzo długi, pojawia się w moich dłoniach powieść romantyczna, która podbija nieczułe, skamieniałe serducho. I stało się. Mowa o fenomenalnej pozycji „Naucz mnie kochać”, autorstwa M.B. Morgan. Żadnej tam opowieści jakich wiele, żadnej banalnej bzdurce dla zabicia czasu. To kawał porządnej literatury obyczajowej z elementem romansu, poruszającej między innymi, całkiem poważnie, temat uchodźców, w tym przypadku z Afryki.

To przepiękny opis relacji kobiety i mężczyzny z dwóch różnych światów. Ich wspólna historia nie miała prawa się wydarzyć. Niemożliwym było, by stanęli na swojej drodze. A jednak przewrotny los zadrwił z klasowej poprawności i połączył Gaëla i Marinę.

Cudowna, niebanalna, jak wcześniej zaznaczyłam, opowieść, o doskonale poprowadzonej fabule, ciekawie rozbudowanych charakterologicznie bohaterach (bardzo to lubię) i emocjach, jakich oczekuję w tego typu książkach. I mimo, że nie jest to historia, którą nazwałabym życiową, to jednak uwierzyłam w tę piękną bajkę i takie bajki dla dorosłych chciałabym czytać częściej.

To moje pierwsze spotkanie z twórczością M.B. Morgan. Znałam autorkę, oczywiście, jednak do tej pory nasze drogi się nie zeszły. Do teraz. I było to najmilsze i najbardziej zaskakujące spotkanie, jakie mogłam sobie wymarzyć.

Z całego serducha polecam Wam tę nietuzinkową pozycję.

 

***

 

„Naucz mnie kochać”, w świetnej cenie promocyjnej, kupicie TUTAJ.

 

 

 

 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorce oraz Wydawnictwu Amare.

Udostępnij:
To moje miejsce w sieci, mój wirtualny dom przepełniony wszystkim, co kocham. Mam nadzieję, że poczujesz się tu jak u siebie, znajdziesz masę inspiracji, odnajdziesz spokój i niepowtarzalny klimat. I zostaniesz ze mną na dłużej.Rozgość się :)Ściskam, M.

Zacznij pisać i kliknij Enter, aby wyszukać

Shopping Cart