„Maski” – Melka Kowal

„Maski” – Melka Kowal

 

„Maski”

 

Autorka: Melka Kowal
Gatunek: romans
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 422
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Cena rynkowa: 54,90 zł
PREMIERA: 09.10.2024 r.

Ocena: 8,5/10

 

 

 

Melka Kowal, coś Ty zrobiła!

Nie mogłam uwierzyć.

Nie mogłam uwierzyć, że książka, którą czytałam w formie pdf, i której objęcie patronatem rozważałam, została napisana przez polską autorkę! Była doskonała i otoczona taką… zagraniczną aurą. Wiecie, co mam na myśli?

Nie, żebym nie wierzyła w nasze rodzime pisarki.
Nie to, żebym wśród ich książek nie znajdywała prawdziwych cukiereczków.
Nic z tych rzeczy. Po prostu powieści obyczajowe, romantyczne z naszego polskiego rynku wydawniczego charakteryzują się swego rodzaju polską sielskością, specyficznym rodzajem ciepła, zaś ich tło fabularne najczęściej stanowią polskie, przepiękne zresztą pejzaże.

Tymczasem akcja historii, którą dosłownie pożerałam, rozgrywała się w sercu Londynu, zaś jej bohaterowie, choć niektórzy z polskimi korzeniami, byli rodowitymi Anglikami.

Zabieg ten sprawił, że „Maski” otrzymały, wspomniany już wyżej, zagraniczny sznyt, co dodawało im pewnego rodzaju kosmopolityzmu.

A sama opowieść…

Tak fantastycznie nie bawiłam się od stu lat!

Zresztą, sami przeczytajcie, co mam na temat tej książki do powiedzenia.

 

 

* * *

 

 

POSTACI

Poppy – główna bohaterka, która miesiąc po bolesnym rozstaniu wzięła udział w balu maskowym, którego konsekwencje miała odczuwać jeszcze bardzo długo…

Chloe – przyjaciółka Poppy, TA, która namówiła dziewczynę na „zabawę sylwestrową życia”.

Sawyer – mężczyzna, który wywróci życie Poppy do góry nogami.

 

FABUŁA

Jak bardzo może namieszać jeden wieczór? Taki, gdy możesz być kim chcesz i obowiązuje tylko jedna zasada…

Poppy po odkryciu licznych zdrad wieloletniego partnera potrzebowała nowego startu. Szaleństwa, zapomnienia. Żadnego planu czy oczekiwań. Żadnej bolesnej przeszłości. Wszystko szło zgodnie z planem, dopóki ktoś nie wyłowił jej z tańczącego tłumu na imprezie maskowej. Liam. To jej jedyne wspomnienie z tej nocy warte zapamiętania… I niemożliwe do zapomnienia.

Nie była na niego gotowa. Dotyk, smak i zapach Liama miały prześladować ją już zawsze w snach…

Dwa lata później Poppy zaciekle walczy o awans w pracy, lecz nowy szef okazuje się trudnym przeciwnikiem. Wywraca do góry nogami jej karierę, mimo to nie sposób wyrzucić go z myśli. Zwłaszcza że jego chłód może skrywać więcej, niż widać gołym okiem.

Co się stanie jeśli Poppy zaryzykuje? Jak wiele zyska… a może jak wiele straci, jeśli podejmie wyzwanie?

Uczucia potrafią kryć się pod wieloma maskami. Od ciebie zależy, czy zdejmiesz je wszystkie.

(opis wydawcy)

 

***

 

Jeśli jesteś szarą myszką, ale w ramach odreagowania zawodu miłosnego zrywasz się ze smyczy i za namową najlepszej przyjaciółki (a jakże!) spędzasz szaloną noc z tajemniczym nieznajomym, miej pewność, że to jedynie preludium do prawdziwej życiowej rewolucji. Jazda bez trzymanki dopiero się zacznie…

Błyskotliwa, zabawna i ekstremalnie romantyczna opowieść, która odczarowała moją niechęć do romansów.

„Melka, błagam o więcej!

Małgorzata Tinc, ladymargot.pl

 

 

DLA KOGO

„Maski” Melki Kowal to powieść, jakiej potrzebowałam.

Miałam już na koncie sporo książek o mocnej tematyce i pragnęłam historii, dzięki której nie tylko zmienię chwilowo gatunek, zrobię sobie przerwę od kryminałów, thrillerów i melancholijnych powieści obyczajowych, ale dodatkowo świetnie, na wesoło, spędzę nad nią czas.

Wtedy na moja skrzynkę mejlowa wpadł pdf z książką, jakiej nie czytałam chyba od czasu lektury „Dziennika Bridget Jones”, a więc… od bardzo dawna.

Tak się zaczytałam, tak wybawiłam i wzruszyłam, że „Maski” stały się patronatem medialnym Lady Margot. I na tym powinnam skończyć zachęcanie Was do lektury tej książki. To stwierdzenie powinno mówić już wszystko.

Podkreślę jednak: jeśli szukacie  p r z e c u d n e j , relaksacyjnej, rozczulającej historii romantycznej, mądrej, takiej na wysokim poziomie, nie żadnej płytkiej „zapchajdziury”, a do tego marzy Wam się śmiech do łez – przeczytajcie „Maski”.

A następnie podarujcie je drogiej Wam kobiecie.

 

PODSUMOWANIE

Krótko: NIE UŚMIAŁAM SIĘ TAK OD CZASU LEKTURY „DZIENNIKA BRIDGET JONES” W 2001 roku
(tak, jestem już w podeszłym wieku).

Melka Kowal, dokonałaś niemożliwego!

Oczarowałaś i rozbawiłaś mnie do łez romansem, na dodatek biurowym, od którego w normalnych okolicznościach uciekałabym, gdzie pieprz rośnie. Ale że znałam Twój dowcip, że znałam jakość książek wydawanych przez Wydawnictwo Literackie, zaryzykowałam i…

Skończyło się na tym, że przytuliłam „Maski” do swych wątłych piersi i objęłam patronatem medialnym Lady Margot.

Nie, nie zapłacono mi miliona monet.

To po prostu cholernie dobrze napisana, błyskotliwa, inteligentna rozrywka, z morałem. Naszpikowana życiową mądrością, o jaką nie podejrzewałabym 30-letniej autorki, „bo jeszcze się nie naprzeżywała”, „bo jeszcze niewiele widziała”. Guzik prawda! Melka udowadnia, że nie tylko posiada wysoko rozwiniętą inteligencję emocjonalną, że jest piekielnie mądrą dziewczyną, ale przy tym wszystkim posiada jeszcze umiejętność wnikliwej obserwacji, a ponadto (to już karygodne!), świetnie wychodzi jej przelewanie tych spostrzeżeń na papier. 

Jestem wniebowzięta faktem, że na naszym rodzimym rynku wydawniczym pojawiła się autorka, która fenomenalnie poradziła sobie z niełatwym gatunkiem, jakim jest romans. Bo tutaj było już wszystko, wiecie? Mam nieodparte wrażenie, że każda romantyczna historia jest tylko kopią poprzedniej. No dobrze, z większą ilością seksu. 

Melka Kowal podeszła do niemiłosiernie wyeksploatowanego już szablonu w sposób świeży, z polotem, na miarę międzynarodowego hitu. Jest obłędnie zabawnie, jest piekielnie romantycznie i gorąco (wszystko w granicy dobrego smaku!) i wiadomo, wzruszająco, jak na porządny romans przystało.

I jest oczywiście ON. Sawyer. Przyszłe zauroczenie czytelniczek, nie ma zmiłuj.

„Maski” to powiew świeżości w polskich romansach, łyk orzeźwienia, na jaki czekałam, choć nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy.

Inteligentny.

Ekstremalnie zabawny.

Błyskotliwy.

Romans biurowy w branży wydawniczej.

 

***

 

„Maski”, w świetnej promocyjnej cenie, kupcie TUTAJ.

 

 

 

 

Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Literackim.

 

Blog LADYMARGOT.PL został wyróżniony przez SEE BLOGGERS w corocznym rankingu 100 najpopularniejszych polskich blogerów.

Sample Image 2
Udostępnij:
To moje miejsce w sieci, mój wirtualny dom przepełniony wszystkim, co kocham. Mam nadzieję, że poczujesz się tu jak u siebie, znajdziesz masę inspiracji, odnajdziesz spokój i niepowtarzalny klimat. I zostaniesz ze mną na dłużej.Rozgość się :)Ściskam, M.

Odpowiedzi (15)

  • Dzisiaj zaczęłam przygodę z „Maskami”. Za mną pierwsze 30 stron z Poppy. Liczę na coś pozytywnego, zabawnego, ale zawsze w dobrym smaku. Mam nadzieję, że nie zawiodę się, odsłaniając kolejne fragmenty tej książkowej maski…

    Martyna
    Odpowiedz
  • Ta książka jest G E N I A L N A! Polecam zdecydowanie każdemu, szczególnie jeśli ktoś potrzebuje szczypty (u)śmiechu na poprawę humoru 🙃

    Gabi
    Odpowiedz
  • To książka, która znalazła się na liście prezentów świątecznych. Już nie mogę się doczekać.

    Odpowiedz
  • „Maski” już za mną. Romans napisany ze smakiem z odrobiną dobrego humoru. Również polecam! Bawiłam się świetnie przez da wieczory 🙂

    Ela
    Odpowiedz
  • Melkę kojarzę z zabawnych filmików na tiktoku i insta.. Ta książka wyskakuje mi już z lodówki i dotąd opierałam się chęci jej poznania to po Twojej re4cenzji stwierdziłam, że muszę 😀

    Odpowiedz
  • No dla mnie to był strzał w dziesiątkę. Jak już pisałam na Instagramie pod postem z tą książką – Jest wciągająca, pozytywna, ze smakiem, bez przerysowania. Do samego końca ma się przy niej uśmiech na twarzy. Jest dla mnie idealna na poprawę humoru i poczucie miłości na nowo.

    Ronia_bam
    Odpowiedz
    • Mnie osobiście książka zawiodła. Główna bohaterka ciut mnie irytowała, a sama nowoczesna historia Kopciuszka nie do końca mi siadła. Nie zmienia to jednak faktu, że szybciutko ją skończyłam. Jako niewymagająca odmóżdżająca historia nadała się idealnie 😁

      czytelnicze_turbulencje
      Odpowiedz
  • Zdecydowanie jestem w grupie odbiorców tej książki. Zapisuje na liste!

    Karola
    Odpowiedz
  • PRZEzabawna historia, idealna na jesienny wieczór pod kocykiem:)

    Kamila
    Odpowiedz
  • Książka która trafia nie tylko na moją listę, ale nawet mojej sąsiadki, bo już ją zaraziłam Twoimi polecajkami

    Odpowiedz
  • nie ukrywam, że sceptycznie podeszłam do tej pozycji, bo znam Autorkę z sieci, i nie do końca to mój klimat, jednak nie można osądzać tylko po okładce 🙂 przyjemnie się czyta, pochłonęłam tę historię w jedno popołudnie 🙂 Polecam serdecznie 🙂

    Aga_Wrzesińska
    Odpowiedz
  • Nie czytałam dziennika Brodget Jones kiedy książka i film swieciły tryumfy. Dlatego też u mnie może być odwrotnie 😀 najpierw przeczytam maski, a dopiero potem przeczytam dziennik Bridget Jones 😉

    Glazeczka
    Odpowiedz
  • Piękna okładka. Czasem tylko tyle wystarczy żeby przeciągnąć uwagę, a tu jeszcze treść wpadająca w gusta.

    Odpowiedz
  • Ta książka była moją weekendową odskocznią po ciężkim tygodniu. 😉

    Agnieszka
    Odpowiedz
  • Nie do końca jest to mój klimat… jednak recenzja mnie zachęciła.

    Weronika
    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zacznij pisać i kliknij Enter, aby wyszukać

Shopping Cart