„Zagubiony Anioł” – Magdalena Kordel

„Zagubiony Anioł” – Magdalena Kordel

 

 

„Zagubiony Anioł”

 

Autorka: Magdalena Kordel
Gatunek: literatura obyczajowa
Wydawnictwo: Znak
Okładka: miękka
Liczba stron: 496
Cena rynkowa: 44,99 zł
PREMIERA: 31.10.2022 r.

Ocena: 9/10

 

 

Kiedy premierę ma nowa powieść mojej ukochanej Magdaleny Kordel, wiedzcie, że jest to dla mnie najlepszy czytelniczo czas w roku.

Kiedy zaś na światło dzienne wychodzi historia świąteczna autorki, to moment, w którym znikam i oddaję się błogiemu odpoczynkowi, by ze spokojem wejść w mój ulubiony okres – święta Bożego Narodzenia.

I oto mam za sobą lekturę „Zagubionego Anioła”, przepięknej zimowej powieści, takiej, jakie kocham najmocniej, takiej, którą najmocniej Wam polecam.

Dlaczego?
Dlaczego nie wyobrażam sobie cudowniejszej świątecznej lektury?

Przeczytacie o tym poniżej.

 

 

* * *

 

 

POSTACI

Michalina – szczęśliwa mama Klary i żona Konstantego, której życie ledwie przed rokiem było pasmem nieszczęść, smutku i samotności.

Haśka – młoda samotna matka małej Tosi.

Nela – starsza pani z językiem ostrym jak brzytwa, jednak sercem miękkim i czułym.

Los dość niespodziewanie połączy ze sobą losy Michaliny i Haśki, tych dwóch tak bardzo od siebie różnych (czy aby na pewno?) kobiet.

 

FABUŁA

Nie jest samotny ten, kto ma kogoś do kochania.

Rok temu Michalina odważyła się wypowiedzieć skryte życzenia, a dziś aż trudno jej uwierzyć we własne szczęście. Mała Klara, zakochany po uszy Konstanty i troskliwa Nela każdego dnia przypominają jej o tym, jak wielką moc mają anioły. Pierwsze święta w ich nowym domu będą dokładnie takie, jak zaplanowała – wypełnione zapachem mandarynek, melodią wspólnie śpiewanych kolęd i magią świętowania tych szczególnych dni w gronie najbliższych.

Jednak nie dla wszystkich grudzień jest czasem radosnych przygotowań. Haśka oddałaby wiele, aby zapewnić swojej córeczce ciepło i bezpieczeństwo. Ukrywając się z Tosią przed ludźmi, którym nigdy nie powinna ufać, czuje, że jest sama przeciwko światu. I że jak nigdy dotąd potrzebuje jakiegoś znaku. Czegoś, co dałoby jej choć cień nadziei na to, że ona i jej córeczka mają szansę na chleb, którego nie zabraknie, grube rękawiczki i rozgrzany piec. Na to, żeby kochać. Na zwyczajne życie. Bez fajerwerków. Ot, normalne, codzienne bycie razem.

Gdy Michalina po raz pierwszy spotyka zziębniętą i samotną dziewczynę z maleńkim dzieckiem, widzi w niej cząstkę siebie z przeszłości. Wraz z najbliższymi postanawia podarować jej to, co najcenniejsze – nadzieję na lepsze jutro. Jednak czy Haśka będzie gotowa zaufać aniołom, które los postawi na jej drodze?

„Zagubiony anioł” to pełna ciepła historia o tym, że cuda, te małe i te nieco większe, mogą nam się zdarzyć każdego dnia, a szczęściem warto się dzielić nie tylko od święta.

 

 

DLA KOGO

Komu poleciłabym „Zagubionego Anioła” Magdaleny Kordel?

Z całą pewnością komuś, kto potrzebuje wsparcia, otulenia ciepłem miłości, pogłaskania po serduchu. Takie właśnie są powieści wychodzące spod pióra tej wyjątkowej, uwrażliwionej na drugiego człowieka i otaczający nas świat autorki.

Nie bez powodu to właśnie Magda Kordel stała się moją ukochaną pisarką powieści obyczajowych. Ujęło mnie jej postrzeganie codzienności, celebrowanie momentów, to wyjątkowe ciepło, które aż bije z historii, które tworzy.

Jeśli więc czujecie, że potrzeba Wam otuchy, a nade wszystko pragniecie wczuć się w świąteczny nastrój, który z powodu wszechobecnego konsumpcjonizmu gdzieś umyka, przeczytajcie „Zagubionego Anioła”.

 

PODSUMOWANIE

„Nie jest samotny ten, kto ma kogoś do kochania”.

Gdybym jednym zdaniem mogła podsumować treść powieści ukochanej, cudnej, ulubionej Magdaleny Kordel, zapewne brzmiałoby ono w ten sposób.

Zawsze powtarzam, że gdyby nie Magda, zapewne nie sięgnęłabym po powieść obyczajową. Ze mnie jest rasowa kryminalistka: miłośniczka zbrodni, mroku i ciarek na plecach. I to  właśnie Magda, za sprawą swojej serii „Malownicze”, rozkochała mnie w historiach dnia codziennego. Jej powieści są jak miękka podusia, jak otulający ciało puchaty sweter, pełne ciepła, nadziei, miłości – do drugiego człowieka, do świata, pełne zachwytów nad tym, co tak ulotne, niepowtarzalne. 

I taka jest również najnowsza powieść autorki, „Zagubiony Anioł”. Wprawdzie książkę zaczęłam czytać rano i jeszcze nie skończyłam, ale od pierwszych stron poczułam tę „kordelową” wrażliwość, życzliwość i serdeczność. To takie uczucie nie do opisania, niczym powrót do ukochanego rodzinnego domu. W tym przypadku na Święta.

Nie ma Świąt bez Magdaleny Kordel, tylko ona potrafi tak przepięknie opisać to, co w nich najważniejsze, a o czym w szalonych, skomercjalizowanych czasach, zapominamy. Nie czekoladki, nie światełka, nie figurki mikołajów, a dobroć, miłość, szczęście, którym się dzielimy – oto kwintesencja Bożego Narodzenia. 

Jestem tak urzeczona tą opowieścią, momentami słodką, momentami gorzką – jak to w życiu. Na mojej twarzy nieustannie błąka się lekki uśmiech, bo tyle tu serdeczności i dobroci. 

Otulcie się „kordelowym” ciepłem. Szczególnie teraz.

 

***

 

„Zagubionego Anioła” w świetnej cenie promocyjnej, kupicie TUTAJ.

 

 

 

Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Znak.

Udostępnij:
To moje miejsce w sieci, mój wirtualny dom przepełniony wszystkim, co kocham. Mam nadzieję, że poczujesz się tu jak u siebie, znajdziesz masę inspiracji, odnajdziesz spokój i niepowtarzalny klimat. I zostaniesz ze mną na dłużej.Rozgość się :)Ściskam, M.

Zacznij pisać i kliknij Enter, aby wyszukać

Shopping Cart