182. „Kolory pawich piór” – Jojo Moyes

 

„Kolory pawich piór”

Autor: Jojo Moyes
Gatunek: powieść obyczajowa
Tytuł oryginalny: The Peacock Emporium
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 528
Okładka: miękka
Cena rynkowa: 39,90 zł
Ocena: 7/10

 

 

Nie ukrywam, że mam pewien problem z powieścią jednej z moich ukochanych autorek, która właśnie ukazała się na polskim rynku wydawniczym. Mowa o „Kolorze pawich piór”, historii, która swoją premierę miała w roku 2004 roku i była to jedna z pierwszych publikacji pisarki, natomiast dopiero w lipcu tego roku wydana została w Polsce. Czekałam na nią ogromnie. Dlatego zmartwiły mnie też pierwsze opinie na jej temat. Były raczej nieprzychylne. Jak to? Czy to możliwe, że Jojo Moyes, królowa powieści obyczajowych, popełniła kiepską książkę?!

No nic, musiałam przekonać się osobiście, o co tyle szumu. I tu pojawił się następujący problem: a mianowicie taki, że mnie „Kolory pawich piór” padły do gustu (na pewno sto razy bardziej niż wychwalana przez wszystkich „Srebrna zatoka”, moim zdaniem, najsłabsza powieść Jojo). Dlaczego problem? A dlatego, iż mogę zostać posądzona o to, że skoro czytałam tę powieść w ramach współpracy z Wydawnictwem Znak, korciło mnie, by nie być obiektywną. Coś Wam powiem: jeszcze stać mnie na to, by kupić książkę za 30 zł i nie mogę narzekać na brak propozycji współpracy. Do sedna: nie muszę, nigdy tego nie robiłam i robić nie będę, pisać pozytywnych opinii, byle tylko nikomu nie podpaść 🙂

Dlatego też pora na przedstawienie Wam moich wrażeń po lekturze „Kolorów pawich piór” 🙂

 

 

* * *

 

 

POSTACI

Suzanna Peacock – trzydziestopięcioletnia, niezwykle dumna i zagubiona kobieta, poszukująca swojej tożsamości, przynależności do rodziny.

Alejandro – argentyński położnik, który w Anglii pragnie zacząć nowe życie, odciąć się raz na zawsze od rodzinnej traumy.

 

FABUŁA

Athene to przepiękna, wyrachowana kobieta, dla której liczy się przede wszystkim jej własne dobro. Nieoczekiwanie (choć w sumie mogliśmy się tego spodziewać) porzuca męża, dziedzica fortuny, dla… domokrążcy.

I oto poznajemy Suzanne, kobietę upartą, dumną i zamkniętą w sobie, nad którą ciąży widmo matki i tajemnicy ukrywanej przed nią przez bliskich. Cierpiąca z powodu bycia pomijaną przez rodzinę, nieczująca przynależności do miejsca, w którym się urodziła, przechodząca kryzys w małżeństwie, postanawia otworzyć sklep. „Pawi Zakątek” ma być jej ostoją, schronieniem. Ma być „jej”. Nie przypuszcza nawet, jak wielką rewolucję zapoczątkuje.

Tymczasem Alejandro, położnik z Argentyny, podejmuje decyzję o opuszczeniu rodziny i ku rozpaczy matki, wyjeżdża do Anglii. Pragnie pozostawić za sobą rodzinną traumę, kraj, który popada w ruinę i spróbować znaleźć siebie, dać sobie szansę, której pozbawia go dotychczasowa sytuacja rodzinna i zawodowa.

Ta dwójka zagubionych, miotających się niczym dzikie zwierzęta ludzi, stanie niebawem na swojej drodze. Co z tego wyniknie? Po prostu przeczytajcie 🙂

 

 

 

DLA KOGO

„Kolory pawich piór” to oczywiście powieść, którą musi przeczytać każda miłośniczka twórczości Jojo Moyes, bezwzględnie. Znajdziecie tu bowiem ten charakterystyczny styl autorki, który tak kochamy. A kto jeszcze powinien sięgnąć po tę pozycję? Myślę, że kobiety, które niejedno już przeżyły. Wydaje mi się, że ta książka do mnie „dotarła”, ponieważ nie jestem już podlotkiem marzącym o taniej romantycznej relacji. Mam trzydzieści sześć lat, kilka mocnych doświadczeń za sobą, patrzę na życie dojrzalej niż jeszcze dziesięć lat temu. Dlatego też ta delikatnie snuta historia dwójki życiowych rozbitków, w której na próżno szukać wielkich romantycznych uniesień, wyjątkowo mnie dotknęła, pomimo pewnych niedociągnięć fabularnych, które mogę autorce wybaczyć, ponieważ jest to jedna z jej pierwszych powieści.

 

PODSUMOWANIE

Nie jestem fanką serii o Lou Clark (może z wyjątkiem ostatniej części cyklu). Jeśli chodzi o twórczość Jojo Moyes, najbardziej podobają mi się te powieści, które niekoniecznie najbardziej podobają się jej wielbicielkom. Być może dzieje się tak z tego powodu, że nie szukam w jej książkach wątków romantycznych, tych słodkich, filmowych. Nie znoszę ich, nie tylko w książkach Jojo, ale ogólnie w literaturze kobiecej. Kocham natomiast historie miłosne, które są życiowe, przedstawiające niejednokrotnie miłość dojrzałą, trudną, nad którą trzeba pracować.

I tak też jest tutaj. Nie znajdziecie tu rzewnej uczuciowej telenoweli. Dlatego też „Kolory pawich piór” plasują się w czołówce rankingu powieści Moyes, które do tej pory mam za sobą. Nie sposób jednak nie wspomnieć o niedociągnięciach, które nie pozwoliły mi ocenić tej książki wyżej. Muszę przyznać, że sprawiała wrażenie dosyć chaotycznie napisanej. Momentami musiałam szukać wzrokiem znajomych imion, żeby zorientować się, o kim w aktualnie czytanym rozdziale mowa. Przyznaję, to odrobinę wytrącało mnie z rytmu, jednak w dalszym ciągu uważam, że jest to jedna z bliższych mi pozycji autorki.

Oczywiście polecam 🙂

 

 

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Wydawnictwu Znak.

Blog LADYMARGOT.PL został wyróżniony przez SEE BLOGGERS w corocznym rankingu 100 najpopularniejszych polskich blogerów.

Sample Image 2
Udostępnij:
To moje miejsce w sieci, mój wirtualny dom przepełniony wszystkim, co kocham. Mam nadzieję, że poczujesz się tu jak u siebie, znajdziesz masę inspiracji, odnajdziesz spokój i niepowtarzalny klimat. I zostaniesz ze mną na dłużej.Rozgość się :)Ściskam, M.

Odpowiedzi (5)

  • Czytałam już kilka opinii na temat tej książki. W większości z nich znalazłam więcej minusów niż plusów. Twoja opinia była bardzo ciekawa. Z książek Jojo Moyes przeczytałam tylko ,,Zanim się pojawiłeś”.

    Agaa W
    Odpowiedz
  • Nie czytałam żadnej powieści Jojo Moyes, przyznaję. Co prawda rok temu kupiłam jedną, ale ostatecznie podarowałam w prezencie siostrze. Nie wiedzieć czemu, intuicja podpowiadała mi, że to nie są książki dla mnie. Mam wrażenie, że jest własnie tak, jak piszesz – człowiek, który co nieco w życiu przeżył, przez różne zawirowania musiał przejść i dokonać przewartościowań, inaczej patrzy na ludzi i innych historii szuka. Na wszystko patrzy się z większym dystansem i jakimś wewnętrznym przekonaniem o tym, co w życiu najważniejsze.
    I oto przedstawiasz książkę, po którą myślę, że mogę sięgnąć, by wreszcie zapoznać się z twórczością Jojo Moyes. Cukierkowe, waniliowe romanse to już nie ten etap. Lubię czytać o miłości – to przecież siła napędowa działania, skrzydła, najsolidniejszy motywator.. ale właśnie o takiej sile uczucia, które jest mocne i niezahwiane, które wynika z życiowych doświadczeń i utwierdza je.
    Zachęciłaś mnie tą recenzją. Dziękuję i pozdrawiam 🙂

    Kinga Weronika de Walla
    Odpowiedz
    • Strasznie się cieszę ? Czytałam opinie, sama będąc w trakcie lektury, która bardzo mi się podobała, a tu wszędzie rozczarowania. Ja jednak będę obstawała przy swoim zdaniu. Do mnie przemawia ten dojrzały obraz międzyludzkich relacji ?

      Odpowiedz
  • Ja jestem bardzo ciekawa tej książki, mimo negatywnych opinii (fakt faktem, Twoja recenzja mnie bardzo zachęciła). 🙂
    PS. Właśnie niedawno przeczytałam „Srebrną zatokę”, ale mi się podobała. Pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zacznij pisać i kliknij Enter, aby wyszukać

Shopping Cart