#68. „HISTORIA ZŁYCH UCZYNKÓW” – Katarzyna Zyskowska
Ocena: 9/10
Autor: Katarzyna Zyskowska
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 512
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena rynkowa: 39,90 zł
W jaki sposób mam w ogóle zacząć tę recenzję? Po raz pierwszy usiadłam przed laptopem i głównie patrzę na białą kartkę, która wyświetla się przede mną. Toczyłam recenzenckie bitwy już niejednokrotnie. Wiem, co znaczy czekać na wenę (nigdy nie czekam, mogłabym czekać do końca życia, a czeka recenzja!), wiem, co znaczy nie umieć określić swoich uczuć względem skończonej właśnie powieści. Jednak to wszystko jest niczym w porównaniu z rozgardiaszem, jaki mam w tej chwili w głowie. Przeczytałam właśnie pozycję, którą zapamiętam do końca życia, która nie pozwoliła mi na wykonywanie codziennych obowiązków, która sprawiała, że traciłam z wrażenia oddech (autentyk!). I mam teraz po prostu grzecznie usiąść i ładnie napisać, co mi się podobało, a co nie. No żarty! Wiem jednak, że Pan Maciek z Wydawnictwa Znak, czeka na moją opinię, co mnie troszeczkę motywuje, tak więc zaczynam. A Wy trzymajcie kciuki, by coś spójnego z tego mojego rozemocjonowania wyszło.
***
POSTACI
Nina – młoda dziewczyna, która przyjechała na informatyczne studia do Warszawy. Jej celem jest zrobienie wszystkiego, by nie prowadzić takiego życia, jakie było udziałem jej matki.
Miłosz – zagadkowy mężczyzna, który uruchomi w życiu Niny pasmo niekończących się silnych emocji i wydarzeń, tylko z pozoru nieoczywistych.
Felicja – panienka z tzw. dobrego domu, niezwykłej urody, wychowywana przez ciotkę w podwarszawskim Aninie.
Bronek – pierwsza miłość Felicji. Ich skomplikowane relacje zaważą na życiu przyszłych pokoleń.
FABUŁA
Czasy współczesne. Młoda dziewczyna z małego miasta, Nina, przyjeżdża na studia do Warszawy. Niespodziewanie zakochuje się w Miłoszu, mężczyźnie „zakazanym”, który wywraca jej życie do góry nogami. Któregoś dnia znika bez wiadomości, a dziewczyna rozpoczyna jego poszukiwania.
Lata przedwojenne. W podwarszawskim letnisku dochodzi do spotkania nastoletniej Feli, córki zamożnego biznesmena i Bronka, syna znanego, warszawskiego lekarza żydowskiego pochodzenia. Między młodymi rodzi się uczucie, którego skutkiem będą tragiczne sploty wydarzeń kolejnych pokoleń.
Zdążyliście zapewne zauważyć, że fabuła podzielona jest czasowo. Przyznaję, że ogromnie lubię takie zabiegi. Dodatkowo każdemu z wydarzeń możemy przyjrzeć się z perspektywy poszczególnych bohaterów, co sprawia, iż nic nie jest tutaj oczywiste, nic nie jest takie, jakie początkowo mogłoby się wydawać. Zauroczył mnie sposób dostosowywania języka powieści do opisywanych w danym momencie czasów. Autorka tak zręcznie przechodzi ze współczesności do czasów przedwojennych, że nim się zorientowałam, już po uszy wsiąkałam w historię. Kocham odwołania do staropolskich tradycji i gawęd, które niesamowicie mnie fascynują. Tutaj znajdziecie opowieści o strzygach, złowrogie nocne pohukiwania sowy. Gwarantuję, że wywołają one u Was gęsią skórkę. Tajemnica, mroczni bohaterowie, niesamowite sploty wydarzeń – to zaledwie garstka atrakcji, które czekają na Was w tej magicznej i niezwykłej powieści.
DLA KOGO
To powieść dla Czytelnika oczekującego od obyczajowej historii czegoś więcej, niż lukrowanej historii miłosnej, prostego do przewidzenia zakończenia, czy przyjemnie snującej się opowieści o tym, jak to doświadczona przez życie bohaterka przenosi się w Sudety, w których odziedziczyła stary dom itd., itp. Choć oczywiście i takie historie są nam potrzebne…, np. podczas wyjazdu na urlop. Nie, nie znajdziecie w tej książce żadnej smętnej historii. Są emocje chwytające za serce, są mroczne tajemnice, zło przechodzące z pokolenia na pokolenie. A przede wszystkim, nie spoczniecie, póki nie dotrzecie do ostatniej strony. To książka, która weźmie Was we władanie, całkowicie, bez zmiłowania. Zniewoli i bezwzględnie porzuci, bo zakończenie, gwarantuję, sprawi, że długo będziecie do siebie dochodzić.
PODSUMOWANIE
Od początku czułam, że „Historia złych uczynków” to będzie „coś”. Chwaliłam się Wam bezwstydnie, że mam nosa do książek. Biorę je do ręki i praktycznie od razu wiem, że to coś wprost stworzonego dla mnie lub jak najszybciej powinnam się tego pozbyć. Nie polecam powyższego sposobu na wybieranie dla siebie godnych pozycji do przeczytania, jednak ja ufam swojej intuicji, stąd moje początkowe przekonanie, że mam do czynienia z książką inną niż wszystkie. Zupełnie niezwykłą. Szczerze? Sama byłam zdziwiona, jak bardzo trafiłam. Nie spodziewałam się wprawdzie aż tak fenomenalnej opowieści, ale najnowsze dzieło Katarzyny Zyskowskiej zaspokoiło moje oczekiwania w stu procentach. To najwspanialsza powieść obyczajowa, jaką miałam szczęście przeczytać i nie ma w tym określeniu krzty przesady. Moim jedynym marzeniem jest, by zawędrowała na listy książkowych bestsellerów, bo zasługuje na to, jak żadna inna powieść.
Polecam z całego serca!
Mnie zniewoliła.
Wasza Margot
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Znak.
Blog LADYMARGOT.PL został wyróżniony przez SEE BLOGGERS w corocznym rankingu 100 najpopularniejszych polskich blogerów.
Czytałam tę historię z zapartym tchem 🙂
Az się zastanawiam czy nie kupić koleżance na urodziny 😀
Bardzo zaciekawiłaś mnie tą książką – będę musiała ją koniecznie przeczytać! Mam wrażenie, że te odwołania do staropolskich legend i opowieści będą mi się podobać tak, jak w niektórych książkach Olgi Tokarczuk 🙂
Niesamowicie mnie zainteresowałaś! I te oceny na Lubimy Czytać – to musi być naprawdę niesamowita historia. Przeczytam na pewno!
Skupiłam się do zakupu książki. Teraz czekam na dostawę i już nie mogę się doczekać.
To jest kolejna recenzja dzięki której muszę przeczytać tą książkę zawiera wszystko o czym lubię czytać 🙂
Zostałam perfidnie i z rozmysłem skuszona do zakupu tej książki. Opinie są tak pozytywne, że nie potrafiłam zrezygnować. Po prostu musiałam ją mieć…..
Czytam ta książkę i jestem zauroczona. Nieźle wciąga.